Noir sur Blanc, Warszawa 2024.
Poszukiwania
Egzystencja w domu pozbawionym kobiety nie jest prosta, wiedzą o tym Poskokowie. Kiedy zmarła Zora, żona Jozy, osierociła czterech dorosłych synów – wszystko zaczęło się sypać. Nawet jeśli w rodzinie nie było zgody, to matka rządziła i sterowała wszystkim, zapewniała wikt i opierunek. Teraz pięciu rosłych Poskoków musi żywić się mamałygą (z różnymi dodatkami, żeby nie było nudno – w końcu każdy posiłek jest eksperymentem kulinarnym), ubierać się w nieumiejętnie wyprane ubrania i toczyć ze sobą boje o wszystko. Ale nikt nie zgłasza pretensji o źle wykonywane prace domowe – żeby nie stać się za nie przypadkiem odpowiedzialnym. Taki stan rzeczy mógłby trwać już zawsze, ale Poskokowie nie są głupi (przynajmniej nie do końca, bo tak ogólnie to raczej są, ale cechują się pewną dozą życiowego sprytu). Jeśli uda się znaleźć żonę najstarszemu z synów, wszystko się zmieni: kobieta zaprowadzi porządki, przywróci ład i zadba o wszystko, o co Poskokowie zadbać nie potrafią. Co jednak zrobić, jeśli panowie nie mają pojęcia o damsko-męskich sprawach i zwyczajnie nie wiedzą, jak podrywać płeć przeciwną, a z kolei kobiety nie zapuszczają się do Doliny Poskoków, bo nie mają po co?
Ante Tomić jest między innymi satyrykiem i jako satyryk bardzo mocno wyczulony jest na absurdy i komizm sytuacyjny. Proponuje książkę, która bez trudu przenika przez granice – wypełnioną dowcipami mocnymi, ostrymi i podważającymi realizm – polskim czytelnikom skojarzy się najbardziej z czeskim poczuciem humoru, ale jest w tym większa kąśliwość i nastawienie na rubaszne obserwacje pozbawione wulgarności. „Cud w Dolinie Poskoków to powieść, w której każdy kolejny akapit dostarcza powodów do radości – zwłaszcza gdy zapomni się o empatii. Zresztą chociaż Poskokowie na swój przewrotny sposób dają się lubić, to współczucia nie budzą – oni wiedzą, jak poradzić sobie w świecie, w którym rządzą twarde zasady. Może zatem Ante Tomić dowolnie doświadczać bohaterów, może szykować im kolejne pułapki, rozczarowania, klęski i potyczki – ku uciesze odbiorców, oderwanych na moment od codzienności. Jest to powieść, która przenosi do innego świata, zrywa z istniejącymi regułami życia społecznego, za to buduje nowe-stare ustalenia oparte na surowości i prawie silniejszego. Tu nie ma miejsca na sentymenty, a kiedy już pojawi się miłość, przybierze niespodziewane kształty. Do tego „Cud w Dolinie Poskoków” jest powieścią o świetnym rytmie, imponującą narracyjnym rozmachem. Na bazie oryginalnych pomysłów (wykorzystujących przecież odwieczne mocne tematy) autor tka gawędziarską relację, anegdotyczną i dygresyjną, a przecież bardzo spójną, rytmiczną i zwartą. Jest tu wszystko, czego chciałoby się od wybitnej prozy – a rozrywka, którą Ante Tomić dostarcza, to miły dodatek do całości. Idealnie skomponowana książka jest jednocześnie nawiązaniem do klasyki w formie, kolejne rozdziały mają rozbudowane tytuły (to mikrostreszczenia zawartości, rozbudzające ciekawość i apetyty czytelników). Tu pięści idą w ruch znacznie częściej niż mózgi – ale w samej prozie to nie przeszkadza, bo intelektualna uczta to coś, czego można się po publikacji spodziewać. Ante Tomić zakotwicza wprawdzie tekst w bałkańskich realiach, przemierza Chorwację – ale nie ma to większego znaczenia, małość i małostkowość ludzi nie zna granic i charakterologiczne portrety (oczywiście wyostrzane prawami satyry) imponują celnością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz