Egmont, Świat Komiksu, Harper Collins, Warszawa 2024.
Pewność siebie
Fibi to mała dziewczynka, która przyjaźni się z jednorożcem, piękną Marigold. Nie jest w tym świecie wyobraźni jedyna – jej bliska niekoleżanka bywa noszona w lektyce przez gobliny (przynajmniej kiedy nikt nie widzi, bo musi zachowywać pozory i udowadniać, że nie jest nerdem jak Fibi). Bohaterka, która najwyraźniej stworzona została jako pokłosie przygód Calvina i Hobbesa teraz może zawładnąć odbiorcami w różnym wieku – chociaż i tak ze wskazaniem na młodszą publiczność. Z pewnością jednak czytelnicy docenią ironię i sarkazm stale obecne w relacjach między kilkulatką i jej wyjątkową przyjaciółką. Marigold w tej relacji zdaje się przez cały czas poświęcać – to ona jest tą inteligentniejszą i bardziej niezwykłą postacią (a fakt, że zadziera przy tym nosa, jest jednym z czynników komicznych). Zapatrzona w siebie Marigold pozwala z humorem podejść do świata jednorożców – nie są to istoty tak idealne, za jakie się postrzegają. Dzięki temu opowieść nabiera barw.
Dana Simpson tworzy proste i wyraziste kadry, duże i kolorowe. Bez trudu daje się tu odczytywać cały wachlarz emocji z mimiki Fibi i Marigold (a przecież rysowanie jednorożców nie wydaje się proste). Koloruje swoje komiksy, a to i wielkość ramek sprawiają, że cykl wydaje się być kierowany do dzieci. Tymczasem dowcip zawarty w kolejnych obrazkach i historyjkach opiera się na żartach wysokiej próby – wiele tu niespodzianek, które z przyjemnością odkrywać będą także dorośli czytelnicy. Dana Simpson dobrze rozumie świat dzieci i ich wyobraźnię – ale od Calvina i Hobbesa odchodzi w tym, że Marigold to postać znana całej rodzinie Fibi – nie zastyga w bezruchu, gdy ktoś patrzy. Funkcjonuje wprawdzie w wyobraźni, ale zapewnia potrzebne dziecku towarzystwo – i zastępuje opiekunów. Fibi ze swoją niezwykłą przyjaciółką może się wygłupiać do woli, ale sama staje się też ofiarą jej zgryźliwych komentarzy. W końcu Marigold to jednorożec, któremu wszystko się wybacza.
Tomik – kolejny w rozbudowanej serii – składa się z krótkich obrazków rodzajowych i scenek, które są standardowo dobrze puentowane. Dana Simpson proponuje tu kolejne żarty zamknięte w relacjach z codzienności. Takie rozwiązanie dobrze się sprawdza: nie ma ograniczeń do stripu, cała historia może zmieścić się na jednej stronie albo zająć kilka – w zależności od potrzeb i chęci powiedzenia czegoś o bohaterkach. Pozwala też na zmiany tematyczne, nie znudzi czytelników jednokierunkowością wysiłków – za każdym razem mamy tu do czynienia z nową sytuacją i nowymi motywami prowadzącymi do odmiennych puent. To śmiech jest podstawowym celem lektury (chociaż dołączy tu też podziw dla precyzji rysunkowej – zwłaszcza w prezentowaniu prawdziwych uczuć postaci, sporo dopowiedziane jest bezpośrednio w obrazkach). Fibi i jednorożec to bohaterki, które łatwo polubić. Dostarczają rozrywki wysokiej klasy – i chociaż to z pozoru zwykłe komiksy, warto zwrócić na nie uwagę i wkroczyć w świat, w którym króluje wyobraźnia. Bo przecież nie jest to zabawa tylko dla najmłodszych czytelników – chociaż oczywiście łatwiej będzie takimi tomikami przekonać dzieci do czytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz