Wydawnictwo Literackie, Kraków 2023.
Magia czytania
Bardzo przyjemny jest ten romans, a fakt, że bohaterowie spróbują swojego „długo i szczęśliwie”, pokonując po drodze liczne przeszkody, nie odrzuci czytelników od lektury. Abiola Bello tłumaczy bowiem nie tylko skomplikowane relacje międzyludzkie (bycie w związku z kimś nie uodparnia na uroki innych!), ale zajmuje się też kwestią mniejszości: oto rodzinna księgarnia, założona jeszcze przez pradziadka. Obecnie prowadzi ją ojciec Treya, który zawsze może liczyć na pomoc syna. Trey to nastolatek bardzo popularny w szkole i związany ze szkolną pięknością. Chociaż niekoniecznie chciałby każdą wolną chwilę poświęcać na pomoc rodzicom, to zdaje sobie sprawę z siły przekazu: żadnej czarnoskórej rodzinie w okolicy nie udało się osiągnąć aż takiego sukcesu, rodzinna firma to jednak dziedzictwo, o które warto powalczyć. Tymczasem księgarnie-molochy mogą sobie pozwolić na wielkie promocje i niekoniecznie uczciwe akcje pozyskiwania klientów – w efekcie do Krainy Czarów zagląda przed świętami coraz mniej osób. Pojawiają się nawet propozycje wykupienia miejsca – jeśli nie uda się szybko czegoś zrobić, Kraina Czarów przestanie istnieć. I teraz już nie ma znaczenia, że Trey czasami zżyma się na to miejsce: uznaje, że powinien stanąć na wysokości zadania i uratować księgarnię. Trey to jeden z nastolatków prowadzących narrację. Drugą osobą wprowadzającą własny punkt widzenia jest Ariel. O ile Treya środowisko mogłoby odrzucać za kolor skóry (na szczęście chłopak jest popularny, lubiany i ten aspekt ma znaczenie tylko w przypadku nadawania rozgłosu całej sprawie, a nie wśród rówieśników), o tyle Ariel bywa dyskredytowana za nadwagę i kolor włosów (ostra nienaturalna czerwień). Ale Ariel jest artystką, która przechodzi żałobę po śmierci ojca. Uczy się, jak funkcjonować bez niego i próbuje zrealizować marzenie o nauce w szkole dla twórców. Wie, że rodziny nie stać na czesne i postanawia sobie dorobić – tak trafia do księgarni Kraina Czarów.
Od początku wiadomo, że Trey i Ariel mają w finale zrozumieć, że są dla siebie stworzeni. Ale Abiola Bello skupia się na czymś innym: dla niej ważne jest to, że ludzie mogą wprowadzać w czyn najbardziej śmiałe pomysły i działać z dala od schematów, żeby osiągnąć sukces. Pokazuje, jak młodzi ludzie swoim nieszablonowym myśleniem potrafią ożywiać działania. Kraina Czarów to księgarnia, która potrzebuje oryginalnego podejścia, akcji w mediach społecznościowych i wykorzystania popularności szkolnej Treya – ale sam Trey nie byłby w stanie działać bez przyjaciół. To oni nadają kształt marzeniom i nie boją się ciężkiej pracy. Abiola Bello komplikuje dążenie do celu: uświadamia odbiorcom, że nie wszystko zawsze pójdzie po myśli bohaterów, dobre pomysły przy złej realizacji zamieniają się w prawdziwy koszmar, a do tego trzeba jeszcze okiełznać własny związek. Trey i Ariel początkowo nie znoszą się wzajemnie, ale połączeni wspólnym celem mają szansę na wypracowanie sobie zasad działania – z czasem przyjdzie łączące ich uczucie. „Miłość w Krainie Czarów” to książka, w której zakochają się wszystkie mole książkowe, maniacy czytania. Nie ma tu męczącej bożonarodzeniowej maniery, chociaż akcja rozgrywa się przed świętami – jej „zimowy” charakter nie przeszkadza w przedstawianiu niezwykłego romansu. I nawet nadmierna czasami wiara w efekty amatorskich kampanii promocyjnych nie będzie stanowiła przeszkody w lekturze: po prostu czyta się tę powieść i kibicuje bohaterom, którzy zasługują na szczęście. Abiola Bello wie, jak zachęcić odbiorców do śledzenia fabuły, tworzy wielowątkową książkę, która wciąga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz