Harperkids, Warszawa 2023.
Bez farb
Do serii Wodne przygody dodawany jest pędzelek - tak, żeby bez żadnych dodatkowych poszukiwań i starań można było zabrać się do zabawy. Wystarczy tylko woda - to dzięki niej da się "magicznie" malować. W cyklu pojawiają się teraz dwa kolejne tomiki, jeden uniwersalny - to "Zwierzęta w górach", drugi - mocno tematyczny, przygotowujący już na nadchodzący grudzień i mikołajki - "Moje święta". Zasada jest banalna i raczej nie trzeba będzie nikomu tłumaczyć, co zaskoczy najmłodszych odbiorców. Tomiki mają kartonowe strony, a konkretne elementy na tych stronach zostały zaklejone białym papierem. Zadanie dzieci polegać będzie na zwilżeniu tego papieru - czyli na pomalowaniu białych elementów rozkładówki wodą i pędzelkiem. Papier stanie się przezroczysty i uwidoczni się ukryty pod nim kolor - maluchom będzie się wydawać, że faktycznie pokolorowały książkę, chociaż wcale nie używały do tego flamastrów ani kredek (oczywiście tradycyjne metody też się sprawdzą, ale wtedy tomiki staną się jednorazowe - tymczasem jedną z ich zalet ma być fakt, że po zabawie wystarczy wysuszyć kartki i można będzie od nowa pracować... tyle tylko, że już bez elementu pierwszego zaskoczenia).
Żeby jeszcze bardziej przekonać dorosłych do zakupu (obietnica chwili spokoju nie każdemu wystarczy), tomiki pełnią też rolę edukacyjną. W Wodnych przygodach rozkładówki wiążą się z zadaniami dla maluchów - drugoplanowymi, można się bez nich obejść, ale można też wykorzystać do przedłużenia zabawy. W przypadku tomiku "Zwierzęta w górach" pojawiają się tu nazwy kolejnych stworzeń, które można zaobserwować w górskich pejzażach. Z kolei w "Moich świętach" to motywy charakterystyczne dla grudniowych historii. Mało tego: nie tylko gatunki czy przedmioty prezentowane są w tomiku. Twórcy serii wyznaczają też zadania dla odbiorców: na każdej rozkładówce można znaleźć pytanie do dziecka - pytanie, które znów wymusza trochę pracy, policzenie elementów na stronie, znalezienie czegoś lub wprowadzenie drobnego wyjaśnienia (jest tu zatem także pomysł na lekcję narracji). Dzieci mogą nie tylko uzupełniać kolory na niekolorowych elementach - ale również opowiadać, co widzą na kolejnych stronach albo odpowiadać na pytania - dzięki temu dokłada się do prostej rozrywki elementy rozwoju i ćwiczeń - nie trzeba poświęcać zbyt dużo czasu, a i tak przyniesie to korzyści.
Obrazki w tomikach są dość proste, tak, żeby nie zmęczyć dzieci nadmiarem detali i żeby nie zniechęcić do kolorowania (chociaż nie ma większego znaczenia wyjście za linie w tym wypadku: woda wyschnie i nie zniszczy tekturowych stron, nie wsiąknie w kartki, a jedynie w białe naklejki na wybranych fragmentach stron. Bez frustracji, za to z poczuciem niespodzianek można się tymi książkami bawić bez przeszkód.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz