Gorzka Czekolada, Media Rodzina, Poznań 2023.
Bez lukru
Dwie kobiety stawia w swojej orbicie Ashley Herring Blake, po to, żeby pokazać czytelniczkom kwitnący między nimi romans - a może raczej głębsze uczucie, nieporównywalne do niczego innego. Dwie kobiety to jednocześnie przeciwieństwa. Delilah jest wytatuowana i wycofana, ostra i pozbawiona sentymentów. Stawia na przelotny seks i sztukę, żyje szybko i nie pokazuje nikomu, że jest nieszczęśliwa. Claire to samotna matka nastolatki. Smutek zagłusza przygodnymi kontaktami ze swoim eks, ojcem córki. Nie potrafi wchodzić w głębsze relacje, bo nie wierzy w siebie. Jest bardzo "rodzinna", nastawiona na chronienie domowego ogniska. Przejmuje się wszystkim, nie potrafi być spontaniczna i beztroska. Delilah i Claire kiedyś się znały, teraz jednak wpadają na siebie przez przypadek - i zupełnie zmieniają się ich kontakty.
Oczywiście nie są to jedyne bohaterki w tomie "Delilah Green ma to gdzieś". Najważniejszą postacią staje się Astrid, przyrodnia siostra Delilah i przyczyna jej dziecięcych koszmarów. Astrid wychodzi zaraz za mąż, a jej wybranek to palant. Przyjaciółki z dzieciństwa - przygotowujące się do uroczystości - wiedzą to doskonale i muszą zapobiec katastrofie. W swój plan wciągają też Delilah, bo ona jako jedyna ma odwagę, żeby iść pod prąd. Kobiety powinny jeszcze wyjaśnić sobie dawne pretensje, przedstawić wzajemne oczekiwania i rozczarowania, żeby oczyścić atmosferę. Ashley Herring Blake szuka tematów, które odwrócą trochę uwagę od oczywistości schematu romansu: wiadomo od pierwszych stron, że zauroczenie Delilah i Claire doprowadzi do baśniowego zakończenia - więc żeby powiedzieć odbiorczyniom coś więcej, żeby zatrzymać je przy narracji, która faktycznie ma potencjał i wciąga - autorka sięga po rozmaite wątki i włącza je w nietypową, bo przedświąteczną, codzienność. Astrid zostaje wśród swoich - życzliwych jej osób, które nie pozwolą, żeby stała się jej krzywda. Delilah dawno nauczyła się samodzielności, także w uczuciach: wie, że inni ludzie łatwo mogą ją skrzywdzić, woli zatem nie dawać im takiej okazji. Trudno jednak przy dawnych znajomościach i w miejscach, których czas nie zmienił, zachować wewnętrzny spokój. Otoczenie wręcz sprzyja konfrontacjom z dawnymi demonami - i o tym Delilah doskonale wie.
Zabiegi, które w heteroseksualnej opowieści byłyby uznawane za przesadzone i przedetalizowane - tutaj sprawdzają się doskonale. Obie bohaterki śladów zainteresowania szukają w przelotnych spojrzeniach i nieuchwytnych gestach, obie też wiedzą, jak wzajemnie podsycać pożądanie. Ashley Herring Blake nie ucieka od scen seksu i od pewnego rodzaju podziwu, jakim obdarza swoje bohaterki. Nawet motyw rodziny patchworkowej udaje jej się tu rozwinąć za sprawą języka sztuki - Delilah trafia do zbuntowanej nastolatki dzięki fotografii i znajduje nić porozumienia poza Claire. Nie zabraknie także tematów, które mogą zniszczyć kruche szczęście - kiedy tylko się w nie uwierzy. Po prostu Ashley Herring Blake wie, jak tworzyć tego typu powieści - i udaje jej się wciągnąć czytelniczki w prowadzoną przez siebie grę. Może i jest to scenariusz miejscami przerysowywany i nierealny w swojej baśniowości, ale taki właśnie ma być, tego potrzebują panie, które sięgną po tom "Delilah Green ma to gdzieś". Nie będą zawiedzione.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz