Noir sur Blanc, Warszawa 2023.
Galop
Nie jest to zwyczajne odczytywanie poezji Rimbauda, nie jest to też - jak zapowiada blurb i wstęp do tomu - wyprawa śladami poety, chociaż inspiracją według Sylvaina Tessona ma być pandemiczna niespieszna podróż trasą pieszej ucieczki Arthura Rimbauda z 1870 roku. To nie ma żadnego znaczenia, bo już po pierwszych akapitach motyw drogi i prowadzenia akcji według miejsc autor porzuca, a może - nigdy takiej osi do prowadzenia historii nie potrzebował. Na szczęście zatem nie zamienia się "Lato z Rimbaudem" w kolejny efekt covidowej nudy. Jest to pełne energii i pasji odczytywanie poezji i życiorysu, zaplątane i wypełnione osobistymi refleksjami (także na tematy aktualne). Rimbaud staje się autorowi tak bliski, że wręcz nie do oczytania - nie będzie tu zatem prób analizowania poszczególnych tekstów, raczej wyłuskiwanie detali, które świadczyć mogą o wyjątkowości i odwadze twórczej. Tesson wybiera z literatury elementy, które najbardziej go pociągają i wokół nich buduje swoją ekstatyczną narrację, a pozwolić sobie może absolutnie na wszystko: zamiast akademickich komentarzy proponuje eskapadę, zamiast żmudnych interpretacji - szalony galop wypełniony pozornym chaosem i fascynacjami. Mnóstwo tu wykrzyknień i osobistych uwag, wiele nastrojów i zmieniających się pod wpływem nieznanych odbiorcom czynników refleksji. Ale jest w tym jedno, co zwycięża: prawda odbioru. Autor pokazuje, jak czytać Rimbauda i jak go przeżywać - w szale, bez ograniczeń, impulsywnie i emocjonalnie. Żyje poezją, oddycha nią i jednocześnie nie przestaje być wobec niej krytyczny, co tylko na początku może wydawać się absurdalne i sprzeczne. Jest tu wolność, jest radość czytania w pełni znaczenia tego zwrotu - trudno sobie wyobrazić lepsze zaproszenie do lektury. Rimbaud pasjonuje, ale też wprawia w zdumienie, tyle tylko, że nie wszystko trzeba natychmiast pojmować - można sięgać do innych tekstów i zestawiać je ze sobą w dowolny sposób, można też wykorzystywać wiadomości z historii literatury i rozszyfrowywać interteksty. Sylvain Tesson porywa. W nieskrępowanej i wartkiej relacji zaprasza do gry z Rimbaudem, ale robi to tak, że sam wysuwa się na pierwszy plan i staje się twórcą ciekawszym niż ten, który go zainspirował. Proponuje czytelnikom bardzo krótkie eseje, wręcz miniatury o dużym ładunku artystycznym - a że tworzy w sposób niewymuszony, błyskawicznie ściągnie na siebie uwagę. Jest autorem, który wie doskonale, jaki efekt chce uzyskać - czytelnikom zaimponuje nie tylko ironicznym podejściem do materii (i do siebie samego), ale też przenikliwością spojrzenia w komentarzach na temat codzienności. Jest tu wszystko - w dekonstrukcyjnym i starannie zaplanowanym nieładzie. Tesson nie zamierza wyręczać czytelników w pracy, a jednocześnie nie chce rezygnować z możliwości podzielenia się własnymi odkryciami. Fascynację zamienia w literaturę najwyższej próby. "Lato z Rimbaudem" to książka nie tylko dla literaturoznawców i dla fanów twórczości poety - może się nią zachwycić każdy, kto czeka na oryginalne i odkrywcze poprowadzenie przez lekturę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz