czwartek, 3 sierpnia 2023

Magdalena Kordel: Ktoś do kochania

Znak, Kraków 2023.

Wyjaśnienia

Sporo będzie podróży w przeszłość w powieści "Ktoś do kochania", bo Magdalena Kordel zamyka nią cykl Tajemnice i musi wyjaśnić to wszystko, co do tej pory kierowało bohaterami. Wyjaśnić, ale i ponaprawiać, bo każdemu wolno popełniać błędy - ważne jest jednak to, żeby w tych błędach nie tkwić i nie utrzymywać niewłaściwego stanu rzeczy. Wątków jest wiele jak na tak niewielką przecież powieść, ale nawet odbiorczynie, które wcześniej do Tajemnic nie trafiły, szybko znajdą swoje miejsce w literackim azylu. To, co złe, wydarzyło się w większości przypadków w odległej przeszłości, a teraz wszyscy borykają się z konsekwencjami raz podjętych decyzji i trwają w uporze. Trzeba różne sprawy powyjaśniać i ponaprawiać, żeby można było budować szczęście.

Tym razem dość dużo miejsca poświęca się starszym paniom, bohaterkom, które mocno skomplikowały sobie egzystencję za sprawą drugiej wojny światowej - i sporą część wyjaśnień właśnie tam Magdalena Kordel przenosi. Oto czasy najtrudniejsze ze wszystkich, zmuszające do dokonywania konkretnych wyborów. Jedni opowiadają się po stronie kraju i chcą za wszelką cenę bronić ojczyzny, inni wybierają łatwiejsze życie i szansę na przetrwanie - chociaż z nieczystym sumieniem. Tragedie i konflikty wojenne mogą trwać bardzo długo i przenosić się niemal na kolejne pokolenia, o czym przekonują się zwłaszcza Mateusz i Ruta. Kochają się, chcieliby założyć rodzinę, jednak spotykają się z ogromnym sprzeciwem matki Mateusza, Jagny. Jagna zresztą zachowuje się bardzo dziwnie, odsuwa się od przyjaciółek i nie daje sobie przemówić do rozsądku. Zamyka się w swojej złości i poczuciu krzywdy i tylko w jeden sposób będzie można do niej dotrzeć. Z kolei Masza, która dawno temu dokonała wyboru z przymusu, wbrew sobie - teraz ma siłę destrukcyjną mimo woli. Nie może już odnaleźć drugiej tak wielkiej miłości, zadowala się więc jej substytutem, nie oglądając się na innych ludzi. I ona ma swoje tajemnice, które należy rozwikłać. W domu babki Adeli sporo jest na razie problemów i zmartwień - ale wszystko po to, żeby w końcu nadeszło ukojenie i szczęście dla wszystkich. Dom jest duży, pomieści całe rodziny, trzeba jednak najpierw doprowadzić do konfrontacji skłóconych i umożliwić naprawienie błędów. To oczywiście nie będzie proste, wiąże się z silnymi emocjami i koniecznością porozmawiania nawet mimo uprzedzeń - a jednak warto.

Oczywiście większość intryg rozwiązuje się tu za sprawą opowieści i narracji, historii w powieści - kolejni bohaterowie zyskują głos w różnych formach (jedni w listach, inni w monologach), a czytelniczki muszą posplatać sobie fakty i przeżywać to, co przeżywały kiedyś bohaterki. Magdalena Kordel mocno tym razem wpatruje się w przeszłość, sięga po obrazki, których raczej nie można się spodziewać po kojącej powieści obyczajowej - ale autorka radzi sobie z rozkładem punktów kulminacyjnych i z uspokajaniem nastrojów, kiedy stają się już nie do zniesienia. "Ktoś do kochania" to książka, która staje się satysfakcjonującym zwieńczeniem serii - ale która nadaje się też do samodzielnej lektury. Tyle tylko, że nawet ze świadomością rozwiązania problemów czytelniczki będą chciały poznać wcześniejsze perypetie bohaterek i na dłużej zakotwiczyć się w gościnnym starym domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz