czwartek, 24 sierpnia 2023

Magda Omilianowicz: Fałszerz. Historia największego polskiego oszusta

Agora, Warszawa 2023.

Talent

Historie, w których oddaje się głos ludziom skazanym, cieszą się na rynku literatury faktu sporym powodzeniem: o kryminalistach dobrze się czyta, zwłaszcza kiedy oni sami są w stanie przedstawić się w dobrym świetle i przekonać do siebie za sprawą interpretacji faktów innej niż w wersji prokuratury. I kiedy Magda Omilianowicz oddaje głos Zdzisławowi Nęcce, może zostawić "królowi fałszerzy" prowadzenie relacji. Bez wątpienia to człowiek, który zdobędzie uznanie i pewnego rodzaju podziw części czytelników. Nie za sprawą fałszerskich dokonań, a benedyktyńskiej wręcz cierpliwości w opracowywaniu kolejnych metod łamania systemu. Zdzisław Nęcka ma talent: potrafi pięknie malować i rysować. Bez trudu rozpracowuje dzieła wielkich mistrzów, tworzy kopie "Bitwy pod Grunwaldem" i jest w stanie namalować obrazy jak sławni malarze - w ich stylu. Sprawdza się idealnie, kiedy trzeba wysłać pocztówkę do ukochanej. Nie są mu obce techniki podrabiania biżuterii ze złota. Jest w stanie też sfałszować pieniądze. W dodatku wszystkie działania niezgodne z prawem tłumaczy po swojemu: nie okrada biednych, wręcz dzieli się z nimi zyskami. Nie może się uwolnić od środowiska, które ciągnie go w dół, a poza tym odczuwa satysfakcję z udanej pracy - uczciwość nie jest dla niego. Dzięki wrodzonej ciekawości i dociekliwości jest w stanie poznawać rozmaite techniki, chodzi na korepetycje z chemii, żeby wiedzieć, jak wywabiać druk z papierów i jak pozłacać przedmioty z tombaku. Wszechstronność sprawia, że "Fałszerz. Historia największego polskiego oszusta" to książka, którą czyta się niemal jak powieść sensacyjną (przerywaną kolejnymi odsiadkami). Zdzisław Nęcka opowiada o swoich umiejętnościach i drodze do osiągania kolejnych celów: przedstawia między innymi sposoby dochodzenia do ominięcia zabezpieczeń w banknotach, uchyla rąbka tajemnicy w kwestii pracy ze złotem i rtęcią. Najmniej zajmuje się opowiadaniem o malowaniu: nie zagłębia się w metody na podrabianie obrazów mistrzów, chociaż wie, jak tworzyć kopie i daje sobie radę z odwzorowywaniem zawartości dzieł. Od czasu do czasu może zabłysnąć talentem legalnie: kiedy tworzy freski w więziennej kaplicy albo obrazy na zamówienie ludzi zachwyconych jego talentem. Przy tym wszystkim pozostaje skromny i wycofany, marzy o zwyczajnym życiu, ale wie, że zawsze będzie go ciągnęło na drogę przestępstwa. Jest nieprzekupny: pieniądze tworzy sobie sam, nie da się go nimi skorumpować. Mnóstwo tego typu drobnych odkryć związanych z działalnością fałszerską w książce się pojawi - a każde będzie dla czytelników niezwykłe choćby ze względu na dotarcie do tematów nieczęsto pojawiających się w dyskursie publicznym. Zdzisław Nęcka opowiada też o swoim życiu prywatnym - trudnym dzieciństwie i założeniu rodziny, o wielkiej miłości i o jej następczyni. Trochę prezentuje również córkę, z którą rozłączyły go więzienne mury. Z tych rozmów wyłania się człowiek nietuzinkowy, bardzo dobrze orientujący się w sprawach więziennych (zresztą Nęcka dostaje możliwość opowiedzenia o tym, jakie reformy w tej kwestii by wprowadził), honorowy według dawnych kodeksów. Przekonany o słuszności swoich działań i na pierwszym miejscu stawiający możliwość malowania. Książkę czyta się bardzo dobrze - i to nie tylko ze względu na temat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz