bo.wiem, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2023.
Odkrywanie prawdy
Jest to tom, który zaintryguje zwłaszcza miłośników kryminałów i opowieści sensacyjnych, a także tych czytelników, którzy sięgają po reporterskie wyjaśnienia dawnych zbrodni. Bohaterką przykuwającą uwagę jest tu Frances Glessner Lee, kobieta, która pozwoliła na przeniesienie badań z dziedziny kryminalistyki na nowy poziom - "18 zbrodni w miniaturze" to wyjście od szczegółu w stronę wielkiego odkrycia. Bruce Goldfarb przybliża odbiorcom postać mało znaną, a niezwykle kreatywną i bardzo ważną w dobie przed profilerami czy rozwojem nowoczesnych technologii umożliwiających wykrywanie obecności przestępców na miejscu zbrodni. Frances Glessner Lee jednak nie od razu daje się poznać jako autorka dioram. Przekrojowe Studia Niewyjaśnionych Zgonów pojawiają się od razu w pierwszych zdaniach książki "18 zbrodni w miniaturze", bo zanim pojawią się w treści właściwej części tomu, minie trochę czasu - a czytelnicy od początku lubią wiedzieć, czego oczekiwać po lekturze. Małe, zamknięte w pudełkach i pleksi światy do dzisiaj mogą fascynować i zachwycać kunsztem wykonania. Są jednak również niezwykle cenną podpowiedzią dla tych, którzy lubują się w pracy detektywistycznej i procesie dedukcji. Ci, którzy próbują dociekać prawdy i starają się nie przeoczyć żadnego detalu, mogą traktować małe pokoiki - przypominające domki dla lalek, ale wypełnione również mrożącymi krew w żyłach przedmiotami i śladami zbrodni.
Bruce Goldfarb na początku wprowadza odbiorców w egzystencję Frances Glessner Lee, która jeszcze w ogóle nie próbuje angażować się w działania śledczych - za to jest w stanie poćwiczyć przyszłe talenty na... miniaturkach orkiestry. Goldfarb pokazuje czytelnikom, jak wyglądały pierwsze wprawki i pomysły, które później zaowocowały przenikliwością w tworzeniu dioram dla śledczych. W tej drodze dość rzadko znajduje jeszcze zagadnienia, które na długo przykują czytelników do lektury - na szczęście potrafi rozbudzać ciekawość niedaleką przyszłością, obietnicą wkroczenia w przestrzeń jeszcze niezbadaną i pełną luk. Frances Glessner Lee to postać nietuzinkowa - sama uczy się tego, jak wygląda praca sądowych patologów i kryminalistów, towarzyszy im przy sekcjach zwłok i przy oględzinach miejsc zbrodni, chłonie wiedzę, żeby zrobić z niej użytek w niezwykły - a na pewno nowatorski - sposób. Później już biografia Lee przestaje mieć znaczenie, liczą się za to jej doraźne działania, dążenie do tego, żeby wspomóc umiejętnościami Zakład Medycyny Sądowej. I tu już Bruce Goldfarb szuka ciekawostek, drobnych kontaktów, które przekładały się później na powstawanie niebywale precyzyjnych dioram. Frances Glessner Lee wykazuje się pomysłowością i hojnością, a do tego - naprawdę zależy jej na rozwijaniu nowej gałęzi wiedzy na Harvardzie. Czasy, w których dążyła do zminiaturyzowania rzeczywistości wymagały twórczego podejścia zwłaszcza w zdobywaniu drobnych elementów do wyposażenia miniaturowych pokoi. Niedokładność nie wchodziła w grę, skoro to właśnie detale pozwalały odkrywać schematy działania morderców. I dzięki temu "18 zbrodni w miniaturze" staje się lekturą satysfakcjonującą i pełną - przedstawia skutki nieszablonowego myślenia i rolę samej Frances Glessner Lee w rozwoju dzisiejszej kryminalistyki. Sporo tu ciekawostek, ale równie dużo też przyglądania się zwykłemu-niezwykłemu życiu, co na pewno będzie dla odbiorców najbardziej efektowne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz