Poradnia K, Warszawa 2023.
Pomoc w słowach
Kiedy ma się w pamięci, jakie perły literatury czwartej powstawały podczas drugiej wojny światowej - i kompletnie nie odnosiły się do ponurej rzeczywistości - powroty do historii i wykorzystywanie jej jako kanwy opowieści dla młodych czytelników zwykle wzbudzają co najmniej wątpliwości. Bardzo często też czynnikiem przekreślającym opowieść staje się nadreprezentacja autotematyzmu - młodsi odbiorcy nie chcą czytać o książkach, a przynajmniej nie w podstawowym kierunku fabuły. Jeśli wziąć to pod uwagę, to Anna Sakowicz już na starcie mocno utrudnia sobie zadanie zaistnienia na rynku literatury czwartej. A jednak "Skrzydlate książki" to powieść, która młodych czytelników przyciągnie i przekona do siebie.
To narracja z ważnym przesłaniem. Troje dzieci - Klara, Dawid i Jasiek - to sąsiedzi z jednej kamienicy w Wolnym Mieście Gdańsk. Razem się bawią, razem zwiedzają i ciągle dyskutują. Mogą na siebie liczyć i dobrze czują się w swoim towarzystwie. Nikomu nie przeszkadza, że Klara jest Niemką, Jasiek Polakiem a Dawid - Żydem. Dopiero kiedy nastroje antysemickie zaczynają trafiać do codziennych rozmów, a rodzice coraz częściej zastanawiają się nad wyjazdem, dopiero kiedy język dorosłych przenika do haseł głoszonych (raczej bezrefleksyjnie) przez dzieci, zaczyna się robić groźnie. Wojna nie jest tutaj tematem podstawowym - tę rolę przejmuje nienawiść, która nie ma podstaw innych niż narodowościowe. Ludzie, którzy żyli w spokoju i zgodzie ze sobą, nagle zaczynają dostrzegać dzielące ich różnice. Szukają winnych i oskarżają pozostałe nacje o wszystkie nieszczęścia. Im więcej takich komentarzy, tym trudniej walczyć z rozpleniającym się złem. Nic dziwnego, że jego ofiarą padają dzieci, które nawet niewiele z nastrojów społecznych rozumieją. Klara, Dawid i Jasiek już wkrótce przestaną żyć w beztroskim świecie.
Ale to dopiero wstęp do opowieści, która - jak to często przy niewesołym kontekście historycznym bywa - rozgrywa się za zamkniętymi drzwiami. Dzieci trafiają na frunące stado książek, znajdują wśród nich taką, która potrzebuje pomocy. Wybierają się zatem do introligatora Samuela, by uratować tajemnicze dzieło. Tutaj znajduje się przejście do krainy fantazji, krainy, która uchronić może dzieci przed tragicznym losem. Za drzwiami u introligatora nie ma mowy o wojnie, a przynajmniej nie o tej, która toczy się na ulicach Gdańska i która wywołuje pytania o losy rodzin bohaterów. Tu dzieci będą się zastanawiać nad przetrwaniem w zupełnie innym wymiarze: znajdą się w centrum wydarzeń fantastycznych i nie do końca wyjaśnionych. Kraina Nienapisanych Książek to miejsce, w którym pisarze znajdują pomysły na swoje dzieła - ale te pomysły trzeba najpierw zebrać. Do tego mnóstwo będzie potyczek i pojedynków, bo przecież ucieczka od wojny nie polega na ciągłej sielance - zamienia Anna Sakowicz powieść w przygodówkę fantasy. Prowadzi narrację tak, że uda jej się zaintrygować małych czytelników i przekonać ich zarówno do zgłębiania przeszłości, jak i do ćwiczenia wyobraźni - w końcu Kraina Nienapisanych Książek w pewnym sensie wymusza kreatywność. Bohaterowie przekonują się, że nie w każdym świecie liczą się narzucane podziały i że istnieją przestrzenie, w których mimo wszystko mogą się przyjaźnić.
Pięknie dziękuję :)
OdpowiedzUsuń