Must Read, Media Rodzina, Poznań 2023.
Wyliczanka
Przez pewien czas rynek wręcz zalewany był książkami-efektami kursów kreatywnego pisania, w których to książkach najczęstszym rozwiązaniem fabularnym było wprowadzenie listy rzeczy do zrobienia przed śmiercią. I w przypadku "Listy szczęścia" Rachael Lippincott ten motyw powraca, chociaż w trochę innej niż można by się spodziewać realizacji. Bohaterką tomu jest Emily. Nastolatka przed maturą przechodzi właśnie najtrudniejsze chwile: nie dość, że nie pogodziła się jeszcze ze śmiercią mamy, to jeszcze dopuściła się zdrady i straciła przez to nie tylko chłopaka, ale też całą paczkę przyjaciół. Jakby tego było mało, Emily nie potrafi rozmawiać z ojcem na temat straty i żałoby, męczy ją tempo, w jakim tata próbuje pozbywać się rzeczy po zmarłej żonie - zwłaszcza że niedługo trzeba będzie się przeprowadzić do tańszego domu, a to będzie oznaczało rozstanie się z częścią wspomnień, przynajmniej tak uważa dziewczyna. I tu pojawia się lista szczęścia: spis kilkunastu zadań, które mama Emily chciała wykonać, kiedy była tuż przed maturą. Pod wpływem wracającej do małej mieściny koleżanki z dzieciństwa Emily postanawia zrealizować kolejne punkty z listy: liczy na to, że dzięki temu będzie mogła odbudować relacje z Mattem i zrozumieć, co mama chciałaby jej przekazać.
I tak zaczyna się powieść o dojrzewaniu. "Lista szczęścia" w detalach to standardowa historia o poznawaniu siebie i pokonywaniu własnych ograniczeń, wśród których są te typowe dla szaleństw młodości zwłaszcza w lekturach dla nastolatków - kąpiel nago w basenie, zrobienie tatuażu, spędzenie nocy pod gołym niebem albo kradzież. Znajdują się też rzeczy, które wydają się trudne do zrealizowania bez dobrego pomysłu (pozbycie się lęku wysokości) albo takie niezrozumiałe dla przeciętnych przedstawicieli młodzieży (kupienie książki w obcym języku albo spróbowanie nowego jedzenia). Oczywiście każde doświadczenie otwiera Emily, przypomina jej o tym, jaka była kiedyś: odważna, z nadzieją patrząca w przyszłość i rzucająca się z radością w każde nietypowe doświadczenie. Coś, co uwielbiali w niej przyjaciele, zamieniło się po śmierci mamy w lęk i wycofanie - a to sprawiło, że Emily szybko straciła miejsce w grupie. Na szczęście teraz w pobliżu jest Blake, dziewczyna, która pachnie jak dzień na plaży - i to Blake inicjuje kolejne wydarzenia prowadzące do wypełniania listy. Stopniowo Emily coraz lepiej poznaje siebie i przekonuje się, że wcale nie musi nikogo naśladować ani realizować cudzych przepisów na szczęście - musi podążać własną drogą. A to oznacza, że początkowe cele wcale nie muszą być tymi właściwymi.
Pisze Rachael Lippincott ciekawie, stawia na odkrywanie przez bohaterkę własnej tożsamości w oderwaniu od stereotypów, chociaż czytelnikom od razu sugeruje rozwój sytuacji - nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, jakie decyzje będą dla Emily tymi najwłaściwszymi - ale na drodze do szczęścia znajduje się bardzo dużo przeszkód, autorka celowo komplikuje szanse na znalezienie drugiej połówki i na spokój. Dostarcza odbiorcom sporo silnych wrażeń, pozwala na przeżywanie wielkich przygód z dala od wielkich miast: tu, gdzie nie ma żadnej nadziei na samorozwój i na doświadczanie ekstremalnych wydarzeń. "Lista szczęścia" to wyjście z narzuconego sobie więzienia - i ratunek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz