wtorek, 20 czerwca 2023

Dorota Suwalska: Zwierzęta miast, czyli 22 portrety naszych nieudomowionych sąsiadów

Nasza Księgarnia, Warszawa 2023.

Przyroda

W stereotypach miasta nie są miejscami, w których spotyka się dzikie zwierzęta. Dzisiejszym maluchom trzeba pokazać gatunki, jakie najczęściej da się spotkać między zabudowaniami - tak, żeby przyzwyczaiły się do myśli, że ludzie nie są jedynymi mieszkańcami miast - i że kolejne gatunki przystosowują się do życia wśród blokowisk. "Zwierzęta miast" Doroty Suwalskiej to bardzo atrakcyjna książka przyrodnicza nie tylko dla dzieci - tu także dorośli znajdą sporo ciekawych dla siebie informacji. Dorota Suwalska we wstępie zwierza się odbiorcom z tego, że żałuje, że nie mogła zająć się prezentowaniem wszystkich gatunków, które do miast zawitały - i działa na wyobraźnię dzięki określaniu prawdopodobnego czasu pracy i objętości publikacji, gdyby do takiej monografii mogło dojść. Tymczasem "Zwierzęta miast" to zaledwie 22 portrety - 22 rozdziały poświęcone różnym stworzeniom, przede wszystkim kręgowcom, ale od czasu do czasu autorka sięga i do innych żyjątek, tylko po to, żeby uświadomić dzieciom, że poza ludźmi w miastach - a nawet w mieszkaniach - pojawia się mnóstwo stworzeń zasługujących na uwagę.

Ilustracje do tej książki wykonała Diana Karpowicz, która szuka wypadkowej między realistycznym nakreślaniem sylwetek i komiksowymi dodatkami. Dba o to, żeby zwierzęta mogły być rozpoznawane na pierwszy rzut oka, w końcu tom ma mieć wartość edukacyjną. A trzeba między innymi nauczyć się odróżniania wróbla od mazurka albo jerzyka od jaskółki - takie zestawienia zachęcają do prowadzenia własnych obserwacji. Dzieci przekonają się na przykład, jak różne gatunki sikor można spotkać w ogrodzie: i wypatrywać zwierząt z obrazków we własnym otoczeniu.

Co ważne, Dorota Suwalska nie zajmuje się wyłącznie gatunkami obecnymi w polskich miastach. Nie zabraknie tu naturalnie dzików ani lisów, wiewiórek, gołębi, wróbli czy jeży, ale pojawią się też między innymi aleksandretty obrożne z niemieckich miast. Prosionki czy kątniki to już dodatek dla czytelników o mocniejszych nerwach (dorosłych być może taka wiedza by odrzucała, dzieci poczują się usatysfakcjonowane, że dowiedzą się czegoś o "robalach"). Niektóre stworzenia przewijają się przez tom wyłącznie w postaci wzmianek, obrazków z podpisami lub komentarzami. Autorka unika konstruowania metryczek i przesycania schematycznymi danymi opowieści: stara się, żeby jej opisy brzmiały ciekawie i gawędziarsko, odsyła do równie znanych przyrodników, którzy zajmują się popularyzowaniem wiedzy o przyrodzie. Pisze z humorem i tak, by zaangażować czytelników w relację niezależnie od gatunku, który akurat przedstawia. Można zatem czytać kolejne rozdziały z zainteresowaniem, albo - wybierać konkretne opowieści w zależności od napotkanego w mieście gatunku i kierować się chęcią uzupełniania wiedzy.

Bardzo ładnie jest ta książka przygotowana, zarówno ze względu na dostęp do informacji, jak i samą realizację w sferze tekstowej i graficznej. Przyjemne dla oka obrazki nie są infantylne, za to budzą ciekawość, narracja urzeka lekkością. To dobry sposób na to, by uczyć dzieci szacunku do przyrody i przekonywać je, że trzeba troszczyć się o zwierzęta (autorka informuje też, jak działać, żeby nie zaszkodzić, kiedy chce się pomóc - podaje zestaw adresów miejsc, do których trzeba się zwrócić, kiedy spotkało się chore lub ranne zwierzę, przypomina, jak odróżniać zwierzęta potrzebujące pomocy od tych, które dopiero uczą się funkcjonowania w środowisku i są po prostu młode. To bardzo przydatna publikacja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz