Znak, Kraków 2023.
Ludzie
Londyn jako kulturowy i narodowościowy tygiel funkcjonuje w książce "Londyńczycy. Miasto i ludzie" jako niewiele znaczące tło. Najbardziej bowiem liczą się rozmówcy Craiga Taylora, ci, którzy dzielą się swoimi historiami i pomysłami na rzeczywistość i ci, którzy nie boją się wyzwań. Mieszkający w Londynie od pokoleń oraz przyjezdni, ci, którzy trafili tu przypadkiem i ci, którzy zafascynowani miastem postanowili w nim osiąść. Przedstawiciele różnych grup społecznych, bohaterowie z ciekawymi historiami i najzupełniej przeciętni - albo wręcz ludzie z marginesu - ci, którym nic ciekawego się nie przydarza. Craig Taylor oddaje im głos, zbiera i zestawia ich doświadczenia i komentarze na temat życia w Londynie - i tak tworzy obszerną książkę, która o samym Londynie mówi niebezpośrednio, przez pryzmat życiorysów i przeżyć rozmówców.
Bo tak naprawdę w tym tomie ludzie nie mówią o Londynie. Mówią o sobie. O swoich zawodach, wyborach życiowych, decyzjach, które doprowadziły ich do konkretnego miejsca. O nadziejach i rozczarowaniach. Nikt nie podaje pełnej biografii, każdy ma zaledwie kilka akapitów na nakreślenie tego, co dla niego najważniejsze - w efekcie Londyn pojawia się raczej rzadko i tylko wtedy, kiedy faktycznie ma wpływ na opowieść. Dla niektórych jest to miejsce ważne i znaczące - ci podkreślają powiązanie swoich losów z miastem. Inni ledwie je dostrzegają, skupiają się na prezentowaniu siebie i swoistej autopromocji, która przecież nie ma większego znaczenia w kontekście całości. Ale dzięki takiemu podejściu Craig Taylor uzyskuje zestaw autoportretów, bogaty zbiór charakterystyk i pomysłów na to, jak przetrwać w gęsto zaludnionym miejscu - jak znaleźć przepis na siebie. Niektórzy muszą się uczyć Londynu, inni poszukują w nim źródła przygód, a jeszcze inni nie wyobrażają sobie egzystencji poza tym miastem. Craig Taylor wychodzi najwyraźniej z założenia, że Londyn jest wyjątkowy - i to stara się potwierdzić podczas gromadzenia jednostkowych historii. Kiedy podaje personalia swoich bohaterów, zaznacza też, kim są - i przegląd zawodów czy zajęć jest rzeczywiście imponujący, to punkt tomu, który może rozwijać wyobraźnię i pokazywać, jak różnorodne role da się w Londynie przyjmować - zaintrygować mogą zwłaszcza oderwane od stereotypów pomysły i realizacje.
Ale czasami też w "Londyńczykach" brakuje refleksji nad całokształtem, redakcji, która usunęłaby najbardziej zrutynizowane czy też najmniej konkretne fragmenty: jasne, że przy polifoniczności znika problem jednostajnej narracji, ale zdarza się, że ktoś nie ma zbyt wiele ciekawych rzeczy do powiedzenia, albo też nie potrafi sobie poradzić z nakreśleniem własnych odczuć - i wtedy przydałoby się pokierowanie go. Craig Taylor woli zostawiać ludziom drogę do samodzielnego prezentowania Londynów - bo każdemu to miasto jawi się inaczej. Czytelników w ten sposób zachęca tylko do wyrobienia sobie własnego zdania i do podróży, która pozwoli zweryfikować przynajmniej część doznań. Całkiem spory jest ten tom i dosyć apetyczny, jeśli ktoś poszukuje nieoczywistych lektur wypełnionych wielogłosowymi ocenami, może tu znaleźć coś w sam raz dla siebie. Taylor dzięki rozmówcom przeprowadza odbiorców przez miasto pełne zagadek i niezwykłości, przedstawiając je w nietypowy sposób.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz