Agora, Warszawa 2023.
Wędrówka
Na bazie przestrzeni, która i tak jest egzotyczna, zimnej krainy za kołem podbiegunowym, Karolina Lewestam buduje zupełnie nowy świat zrodzony z fantazji. Stopniowo oddala arktyczne skojarzenia przez dopowiadanie szczegółów, które nijak się mają do realności i do typowych rozwiązań fabularnych z powieści dla młodych odbiorców. Autorka sięga po mocno zmysłową narrację, wypełnioną migotliwymi krajobrazami i detalami, które składają się na niezwykły świat. Tu ludzie mogą żyć w pełnym porozumieniu ze zwierzętami, a na niebie widać dwa księżyce. Tu nikogo nie dziwi wołanie Zorzy. Zew słyszy Ari, dzielny chłopiec, który zdaje sobie sprawę ze znaczenia wyprawy, na jaką się udaje: jeśli nie podejmie żadnego działania, świat przestanie istnieć. Chociaż wyprawa należy do niebezpiecznych, a matka zdecydowanie sprzeciwia się pomysłowi - Ari wie, że nie ma wyjścia. Tylko tak może ocalić normalność, a nawet naprawić to, co już się zepsuło. Przynajmniej taką ma nadzieję - bo bez tego nie mógłby podjąć odważnej decyzji. "Silla" to książka, która od pierwszych stron wciąga czytelników i kusi groźnym pięknem. Karolina Lewestam wybiera tu klasyczny model narracji, korzysta ze wskazówek dotyczących tworzenia dobrych scenariuszy. Układa akcję tak, żeby było wiadomo, że bohater ma do pokonania długą i najeżoną pułapkami drogę, że będzie musiał dojrzewać do określonych zachowań i zaufać towarzyszom, żeby przetrwać. Wszystko to staje się jasne już na wstępie, kiedy Zorza zmienia rytm działań wszelkich żywych istot. A jednak Karolina Lewestam opowieść tworzy tak, że hipnotyzuje nią czytelników. Rezygnuje przy tym z dosłowności, woli oniryczne pejzaże i zachowania nie do końca wyjaśniane w pierwszych opisach. Bardzo mocno koncentruje się na magii słów: to warstwa tekstowa i brzmieniowa najbardziej ją zajmuje. "Silla" to powieść nieoczywista i gęsta od emocji, ale to wszystko znajduje dobre uzasadnienie w odpowiednim sposobie prezentowania świata. Autorka wykorzystuje rozwiązania, które w złej realizacji raziłyby naiwnością - jednak użyte z wprawą zachwycają. Tu najsilniej działa malowniczość ascetycznego w gruncie rzeczy świata - autorka powraca do przestrzeni prostej i pozbawionej udogodnień, stawia na pierwotność relacji i na przejrzystość w działaniu. Bohaterów wtrąca w warunki wyjątkowo niekorzystne, zmusza ich do ciągłego przekraczania własnych granic - ciekawość podsyca dzięki kolejnym komplikacjom i kierowaniu się podstawowym kodeksem wartości - ponadczasowym i zrozumiałym nawet po przejściu za granicę fantazji.
"Silla" to powieść, która rozbrzmiewa - zwraca się tu często uwagę na melodyjność samej opowieści, która jako ozdoba nie ma nic wspólnego z kreowaną akcją, ale też jej nie zaburza. Wszystko harmonizuje ze sobą, idealnie pasuje. Mariusz Andryszczyk dokłada do tego jeszcze odpowiednio dobrane ilustracje - sprawia, że książka wcale nie staje się przez to bardziej lekturą "dziecięcą", a może fascynować proponowanymi światami, niezwykłością bohaterów i miejsc. "Silla" to powieść dla tych, którym przejadła się fantastyka masowa - i którzy chcą powiewu świeżości mimo czerpania pełnymi garściami z klasyki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz