Marginesy, Warszawa 2023.
Pomoc
Wypad w przeszłość - i sprawdzanie osiągnięć kolejnych członków rodziny - bierze się bezpośrednio z potrzeby. Oto Arthur Alter, profesor i wykładowca, ma problemy finansowe. Liczy na to, że uda się je rozwiązać dzięki spadkowi. Małżonka Arthura pozostawiła - co zaskoczyło wszystkich - niemałą kwotę. Zapisała ją tylko swojemu potomstwu, licząc na to, że uchroni w ten sposób Ethana i Maggie przed życiowymi troskami, przynajmniej w kwestii materialnej. Bo nie do końca da się uwolnić dzieci od zmartwień. Maggie wydaje się, że powinna ratować świat i być wszędzie tam, gdzie ktoś potrzebuje pomocy. Sama nie potrafi czerpać radości z życia, bo ciągle myśli o ofiarach. A ponieważ nie da się uwolnić świata od katastrof i małych dramatów, Maggie nigdy nie uzna, że może zająć się własnym szczęściem. Ethan zachowuje się zupełnie inaczej - to utracjusz, mężczyzna, który wie, jak korzystać z życia. Cieszy się każdą chwilą i szuka ukojenia w przypadkowych relacjach. Nie może znaleźć sobie partnera, bo też i nie wie, jak o swojej orientacji seksualnej rozmawiać z najbliższymi. Nawet jeśli znajdzie wyrozumiałość, sam nie do końca potrafi przedstawiać swoją sytuację. Początkowo zresztą nieporadne próby wspierania ze strony ojca Ethan przyjmuje z lekką irytacją, dopiero z czasem zaczyna rozumieć, kiedy objawiały się przejawy troski i pomocy. Sam Arthur też nie prowadzi najbardziej satysfakcjonującego życia, w jego związku nie dzieje się najlepiej. Altruiści - członkowie rodziny Alterów - zdecydowanie nie radzą sobie z wyzwaniami, jakie stawia przed nimi zwyczajne życie.
Andrew Ridker właśnie na zwyczajnym życiu próbuje się koncentrować. Opowiada o codzienności bohaterów, towarzyszy im też w momentach przełomowych, żeby odkrywać ich drobne marzenia i oczekiwania. Tu nie ma mowy o fajerwerkach i o realizowaniu najskrytszych pragnień, całe życie jest wypadkową między marzeniami i możliwościami, nic więc dziwnego, że momentami pobrzmiewa dość płasko. Autor koncentruje się na psychologii postaci, interesują go zwyczajne scenki, które definiują bohaterów, ale same w sobie nie brzmią olśniewająco. Dopiero złożone w całość zamieniają się w potężną prezentację. Odbiorcy będą mogli kibicować każdej z postaci z osobna, ale też rejestrować ich relacje. "Altruiści" to powieść obszerna i sycąca dla tych, którzy pragną opracowania nieoczywistych motywacji. Tu raczej trudno o schematy działania, rzecz polega na podglądaniu zwyczajnych ludzi. Z czasem ujawniać się będzie coraz więcej drobnych dylematów budujących charaktery. Jest tu raczej gorzko, a jeśli pojawiają się żarty, to raczej z gatunku tych nasyconych melancholią i smutkiem. Andrew Ridker nie zamierza błaznować ani porywać tłumów, pisze rzetelnie i niespiesznie, żeby wszystko w pełni mogło wybrzmieć. "Altruiści" to powieść raczej dla smakoszy niż dla tych, którzy chcieliby szybko przebrnąć przez losy rodziny. To rozpisana na głosy opowieść o samotności, której nie da się przezwyciężyć w żaden znany sposób. A ponieważ bohaterowie nie wychodzą poza własne możliwości i nie mogą liczyć na szczęśliwe zrządzenia losu, trzeba się spodziewać rozwiązań dość przyziemnych i niekoniecznie satysfakcjonujących dla postaci - bo dla fabuły i owszem. "Altruiści" to książka niezwyczajna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz