środa, 1 marca 2023

Tove Jansson: Muminek i mały duch

Harperkids, Warszawa 2023.

Odwaga

Muminek tym razem jest tylko dzieckiem. Dzieckiem, które - w dodatku - przeżywa lęki znane kilkulatkom. Tove Jansson nie bała się wprowadzania do swoich utworów elementów grozy czy adrenaliny: to sprawia, że dzisiaj na rynku tomik "Muminek i mały duch" będzie się mocno wyróżniać. Obecnie autorzy unikają - pod naciskiem wydawców - zapładniania wyobraźni najmłodszych istotami z innego świata, albo, jeśli już takie stworzenie wprowadzą, to wiążą z nim edukacyjną pogadankę o tym, dlaczego ich nie ma. "Muminek i mały duch" to książeczka, w której nie istnieją tego typu obawy. Oto Muminek - alter ego każdego odbiorcy. Muminek pewnej nocy nie może zasnąć i wie, że w jego pokoju pojawia się mały duch. Chociaż nikt nie wierzy bohaterowi w jego opowieści, duch jest faktem: nawet odbiorcy nie będą mieli żadnych wątpliwości, zwłaszcza że mały duch pojawia się również na ilustracjach: łatwiej w niego uwierzyć. Nie wiadomo natomiast, dlaczego Muminek się go boi, prawdopodobnie ma tu znaczenie po prostu jakiś pierwotny lęk przed duchami. Mały duch nie robi nic złego ani strasznego, po prostu przygląda się Muminkowi, ale już sama jego obecność wzbudza niepokój, który udzielić się może maluchom.

Wszyscy pracują nad tym, żeby Muminek przestał się bać. Mamusia Muminka zapala mu lampkę nocną i odprowadza do łóżka, Mała Mi planuje ugryzienie ducha w nogę. Trzeba jednak bardziej skomplikowanego rozwiązania, żeby zlikwidować strach. I to Panna Migotka wpada na najlepszy pomysł. Muminek musi zrozumieć, że nie ma się czego bać. Żadne słowa nie pomogą, trzeba przejść do czynu. A w czynie liczy się najbardziej możliwość ocalenia bliskich: wtedy nikt nie zastanawia się nad lękami, które biorą się z nadmiaru wyobraźni. Jest zatem w opowiadaniu też element sensacyjny, coś, co przyciągnie dzieci do Muminków - jak przyciągało już całe pokolenia. Mały duch sam w sobie może być traktowany jako wstawka humorystyczna: jego nikt się nie przestraszy, więc obawy Muminka będą dzieci rozśmieszać. To sposób na oswojenie się z tematami, które w dziecięcej fantazji zwykle gdzieś w pewnym momencie się przewijają. Raczej nie powinni się rodzice bać, że ta książka podpowie odbiorcom - kilkulatkom - nowy powód do lęku i traum. Co ciekawe, nie ma w tomiku wyjaśnień, że duchy nie istnieją. Ten, który odwiedza Muminka w jego pokoju, jest jak najbardziej prawdziwy, przewija się nie tylko przez jedno pomieszczenie, może nawet wyruszyć za nim, żeby w odpowiednim momencie wyskoczyć z tradycyjnym, wręcz stereotypowym straszeniem. Wtedy jednak Muminek będzie zaabsorbowany czymś zupełnie innym i nie w głowie mu banie się ducha.

Jest ten tomik ciekawym fabularnie picture bookiem, warstwa graficzna też ma znaczenie zwłaszcza dla tych dzieci, które Muminki poznają przede wszystkim z kreskówki. Jest spora szansa, że po takiej lekturze - po tomiku na motywach pomysłów Tove Jansson - odbiorcy sięgną po powieści o przygodach Muminków i pokochają oryginalne historie o małych trollach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz