sobota, 11 marca 2023

Tomasz Łubieński: Osiemdziesiąt plus minus

Iskry, Warszawa 2023.

Refleksje

Pandemia zmusiła do zwolnienia tempa, do przewartościowania codzienności i znalezienia sobie sensu w wewnętrznych podróżach - skoro zwiedzanie świata zostało na pewien czas ograniczone. Efektem takiej pracy nad sobą w wypadku Tomasza Łubieńskiego staje się książka "Osiemdziesiąt plus minus", czyli zestaw luźnych wspomnień, memuarów i refleksji powiązanych ze spojrzeniami na własne życie. Łubieński zajmuje się analizowaniem swoich dokonań górskich, ale też opowiadaniem o przyjaźniach czy o konkretnych momentach w historii, które zaowocowały zdecydowanymi działaniami. Dzieli się z odbiorcami zestawem swoich poglądów, przedstawia siebie samego - przez pryzmat życiowych wyborów - i prowadzi do uogólnionej refleksji nad przemijaniem. "Osiemdziesiąt plus minus" to zatem lektura dla czytelników, którzy lubią niespieszną narrację pozbawioną charakterystycznych punktów kulminacyjnych, za to elegancką i spójną. Bo Tomasz Łubieński pisze tak, by zachwycać stylem. Owszem, dla jego pokolenia nie jest to nic nowego ani nietypowego, to po prostu klasyczna staranna polszczyzna - jednak na tle dzisiejszych miałkich wyznań celebrytów te wynurzenia brzmią naprawdę dobrze. Rytm, jaki ta narracja niesie, idealnie koresponduje z rodzajem wspomnień. Autor od czasu do czasu powołuje się na znajomości, definiuje siebie przez pryzmat innych osób, tych, z którymi się zetknął, a które w pewnym momencie historycznym trafiły na świecznik. Przedstawia kolejne spotkania, takie, które zapadły w pamięć z różnych powodów. Zapewnia czytelnikom możliwość przyjrzenia się własnej egzystencji dzięki kolejnym scenkom - niby codziennym i prostym, a jednak malowniczym. Do tego dochodzą migawki z Tatr - co pewien czas autor przedstawia kolejne poglądy na zdobywanie szczytów, żegna sie z tymi, którzy w górach musieli zostać na zawsze albo rozstaje się ze znajomymi, którzy odeszli całkiem niedawno, ale wciąż wywołują żywe wspomnienia. Staje się spoiwem dla całej opowieści, a przecież równie ważnym spoiwem okazuje się sama historia, przeszłość jako zbiór wydarzeń o dużym znaczeniu. "Osiemdziesiąt plu minus" to taki właśnie rozrachunek: nie do końca wiadomo, czy autor zgodzi się z losem, czy będzie próbował go przeciąnąć na swoją stronę - przyniesie jednak odbiorcom sporo tematów do refleksji. Ważnym punktem książki stają się też drobne aforystyczne konstrukcje, w których Tomasz Łubieński szuka podpowiedzi dla czytelników - chce zaistnieć jako człowiek, który zawsze ma rację, na szczęście rezygnuje przeważnie z moralizatorskich tonów, bo to byłoby już niestrawne. Chętnie za to przywołuje rozmaite anegdoty, którym pozwala wybrzmieć. Dzięki dyscyplinie myślowej i odwoływaniu się do zamkniętych całostek może Tomasz Łubieński przekonać do siebie odbiorców z różnych pokoleń. Na pewno sprawi, że czytelnicy zainteresują się jego życiem i zechcą prześledzić przynajmniej memuarową wersję wydarzeń.

Jest to książka niszowa, zdecydowanie: ale sięgnąć po nią może każdy, kto ma ochotę na kawałek niezłej literatury wspomnieniowej. Tomasz Łubieński zabiera czytelników w podróż do przeszłości, prowadzi ich przez własne odkrycia i częstuje tym, co narodziło się podczas zastanawiania się nad sobą. Stara się nie narzekać i nie oceniać, raczej woli rejestrować wydarzenia, czerpie radość z przypominania ich sobie - i taką wersję przekazuje odbiorcom. "Osiemdziesiąt plus minus" to zatem tekst, który przyciągnie - między innymi najbardziej osobistymi wyznaniami (choćby tymi związanymi z ukochanymi zwierzętami). To książka, która może miejscami wzruszyć, chociaż znacznie częściej będzie bawić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz