wtorek, 24 stycznia 2023

Agnieszka Krawczyk: Uzdrowicielka

Filia, Poznań 2021.

Zacisze

Po "Warkoczu plecionym z kwiatów" w serii Leśne Ustronie Agnieszka Krawczyk przychodzi z apetycznym obszernym tomem "Uzdrowicielka", w którym dzieje się nieco więcej i nieco intensywniej. Kolejne miesiące (jesienne) to okazja do przypomnienia, jakie rośliny w tym czasie kwitną, które się zbiera i jakimi właściwościami się cechują. We wstępach do kolejnych części książki pojawiają się też motywacyjne zadania i wyzwania dla odbiorczyń, które potrzebują takiego impulsu, żeby zyskać namiastkę pracy nad sobą. Można tak naprawdę te wstawki pomijać - bo w samej powieści nie odgrywają ważnej roli, stanowią dodatek, który ma uprawdopodobnić narrację i zaspokoić ciekawość pań podążających za literacką modą. Teraz szczególnym powodzeniem cieszą się "zielarskie" historie, więc nic dziwnego, że i Agnieszka Krawczyk dodaje do swojej powieści wstawki, które pasują do trendów. W samej akcji realizuje schemat znany wcześniej i wykorzystywany wiele razy - dotyczący azylu w małej miejscowości, z życzliwymi sąsiadami i możliwością rozpoczęcia wszystkiego od nowa. Tym razem to Zośka chowa się przed światem. Po wypadku, po którym zostały jej na twarzy blizny, wpada w kompleksy i próbuje uciekać od ludzi. W spadku po Zazulinie, miejscowej znachorce, Zośka otrzymuje rozpadający się dom - mogłaby tu zamieszkać, gdyby nie rodzina, która przypomniała sobie nagle o zmarłej ciotce i usiłuje dochodzić swoich praw niekoniecznie legalnie. Zośka tymczasem nie chce konfliktów i wycofuje się, gdy trzeba zawalczyć. Dlatego też zresztą nie pozwala sobie na rozwijanie uczucia do Mariusza. Sąsiad jest zawsze w pobliżu i służy pomocą, kiedy trzeba - ale właśnie wróciła do niego dawna narzeczona, a to oznacza, że będzie próbował odbudować swój związek i znaleźć szczęście w tej relacji. Zresztą w domu Mariusza jest pełno ludzi: sprowadza się do niego również siostra z dzieckiem. Rezolutna dziewczynka sprawdza się jako opiekunka wyjątkowo niesfornej kozy, jej matka boryka się z rozwodowymi problemami. Ale przecież w Nieznajomce wszystkie problemy muszą się jakoś rozwiązać. Nawet te rodzinne, kiedy dorosły syn przez lata nie potrafi wybaczyć ojcu zdrady. Antoni Szeptyna przygotowuje swoją drugą książkę - bo pierwsza spotkała się z wyjątkowo serdecznym przyjęciem, także dzięki Zośce, która szuka inspiracji w "codziennych źródłach mocy" (jej wpisy internetowe przytaczane w narracji pobrzmiewają naiwnie, ale mogą stać się bodźcem do działania dla części odbiorczyń - wszystkie czytelniczki, które dostrzegą w tym infantylizm, mogą bez szkody dla całości pomijać te jednoakapitowe wynurzenia). "Uzdrowicielka" to zestaw codziennych trosk zatopionych w zwykłej ludzkiej serdeczności i w wierze, że los wszystko wyprostuje i wynagrodzi. Jest to powieść krzepiąca i przyjemna, nawet mimo przejściowych trudności różnych bohaterów - Agnieszka Krawczyk wie, jak zapraszać do przyjaznego świata i nie przestraszyć odbiorczyń, a zapewnić im wsparcie. To powieść dla pań, które potrzebują wyciszenia i odpoczynku od zwykłych zmartwień - i które zamierzają z natury czerpać energię do działania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz