Nasza Księgarnia, Warszawa 2022.
Marzenia Mikołaja
Święty Mikołaj z tych opowieści jest trochę inny niż ten, do którego przyzwyczaiły się dzieci. Przede wszystkim zwolniony z pracy na poczcie zajmuje się rozwożeniem prezentów, które wytwarza dzięki recyklingowi. Do tego - realizuje się jako operator śmieciarki. Może to wydawać się dziwne, ale Michele D'Ignazio nie boi się wyzwań. Mikołaj ma za towarzyszkę ma Befanę, swój włoski odpowiednik. Na szczęście, bo wyzwania należą do potężnych. O ile czasem dzieci chciałyby dostać jakiś przedmiot - i to jest zadanie dość proste - o tyle już niektóre proszą Mikołaja o spełnienie marzeń niewymiernych i zagadkowych. Tak jest z pewną dziewczynką, która, jak się wydaje, traci radość istnienia. Jej jest potrzebna wiosna - a to wymaga sporo pracy nawet od istot tak wszechmocnych jak te spełniające życzenia maluchów. "Święty Mikołaj bierze nadgodziny" to zatem sporo intryg i wytężona praca, żeby uszczęśliwić kogoś, kto bardzo wierzy w potęgę Mikołaja. Michele D'Ignazio odchodzi - znowu - od stereotypów, żeby zaproponować dzieciom oryginalną i pełną przygód opowieść poprowadzoną z humorem i z pewną filozoficzną głębią. Jest tu wiele magii, ale też mnóstwo siły płynącej z międzyludzkich relacji. Przecież nie tylko dzieci marzą - również Mikołaj ma swoje pragnienia, o których nikomu nie opowiada, ale kiedy nadejdzie moment na ich realizację...
Ta propozycja pokazuje dzieciom, że nie przedmioty są najważniejsze - zresztą wykonane ze śmietnikowych skarbów prezenty mogą być równie cenne jak te świeżo kupione, nieprzypadkowo Mikołaj łączy dwa zawody i sprawdza się jako majsterkowicz. MIchele D'Ignazio przypomina o istotnych sprawach, akcentuje to, czego nie da się nabyć w żadnym sklepie. Do tego bawi się motywem interakcji między bohaterami, sprawia, że Mikołaj nie może działać sam: ma na kogo liczyć i dzięki temu potrafi rozwiązywać najtrudniejsze zagadki. Kiedy wpadnie w wir wydarzeń, nie spocznie, dopóki nie zrealizuje śmiałych planów, a to jednoznacznie pokazuje nie tylko dzieciom, że warto marzyć i nie ograniczać swojej fantazji aktualnymi możliwościami - kiedy chce się coś osiągnąć, należy znaleźć odpowiednią drogę - wszystko się uda. Oczywiście "Święty Mikołaj bierze nadgodziny" to również sympatyczne czytadło na grudniowe wieczory, klasyczna w duchu bajka, która może spodobać się dzieciom i przy której dorośli nie zasną podczas wieczornej lektury - przygotowana dla rozrywki i dla uciechy kilkulatków. Dość ambitna, bo żeby wyłapać rozmaite konteksty, trzeba będzie zajrzeć do przypisów i czytać między wierszami.
Sergio Olivotti tworzy tu warstwę graficzną i sprawia, że książka rzuca się w oczy - przede wszystkim za sprawą karykaturalnych przerysowań. Święty Mikołaj jest tu okrągły jak kulka, a jego twarz to oczy, nos i wąsy oraz broda prawie tak wielka jak brzuch. Absurdalny humor pozwala na tworzenie zarówno komiksowych owadów i innych stworzeń, jak i - scenek, które budzą radość już na pierwszy rzut oka. Olivotti bardzo dobrze bawi się motywami z lektury, zamienia je i dopowiada na obrazkach kolejne śmiesznostki, wprowadza dowcip rysunkowy w dobrym gatunku. Uzyskuje przez to w książce bardziej młodzieżowy charakter.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz