bo.wiem, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2022.
Daleko
Xavier Aldekoa stawia na dystans do bohaterów swoich reportaży. "Dzieci Nilu. Reporterska podróż przez Afrykę" to zestaw drobnych ale wstrząsających scenek, których lektura nie przyjdzie nikomu łatwo. Oś książki wyznacza Nil: autor porusza się wzdłuż rzeki, żeby pokazać kolejne obrazy ludzkich małości i podłości, zbrodni i wstrząsów dla cywilizowanego świata. Tu nadzieję można stracić błyskawicznie, nawet wtedy, gdy ktoś nie poddaje się wszechobecnemu złu. Istnieją ludzie, którzy pragną pomóc - ale ich działania to kropla w morzu potrzeb i na pewno nie uda im się uratować wszystkich. A przecież w podróży Aldekoa trafia na osoby, które chciałby ocalić. Otwiera tę książkę portret Grace, dziewczyny, która walczyła o siebie i o swoją rodzinę na przekór wielkiej historii przetaczającej się nad jej głową. Grace próbowała wykorzystać każdą szansę od losu, odważnie stawiała czoła każdemu wyzwaniu - a tych nie brakowało w Ugandzie i później w Kenii. Dalej jest już tylko gorzej i to z każdą stroną: drobne złośliwości i zatapianie konkurencji nieuczciwymi chwytami to nic w porównaniu z ogromną liczbą ciał wrzucanych do Nilu. Albo z okrucieństwem i biciem. Albo z gwałtami. Każda kolejna historia to wielkie cierpienia - bezsensowne i wyzwalane przez podsycanie konfliktów na tle etnicznym. Tu niewiele trzeba, żeby nienawiść wybuchła z potężną niszczycielską siłą. I bohaterowie reportaży z "Dzieci Nilu" już o tym wiedzą, przekonali się na własnej skórze, czym grozi napuszczanie na siebie ludzi. Ci, którzy przeżyli piekło, nauczyli się obojętnieć, opowiadać bez emocji o tym, co ich spotkało i co stało się ich traumą - nie skarżą się, raczej próbują przetrwać. Nie zastanawiają się nad możliwościami leczenia, zresztą tu dusz się nie leczy, a ciało jakoś się zagoi. Jednak nie zapomną: a skoro nie zapomną, nie pozwolą też, żeby złość na zastaną rzeczywistość wygasła. Będą opowiadać o swoich krzywdach, ale nie da się ich w żaden sposób wyleczyć. Xavier Aldekoa zbiera mnóstwo życiowych dramatów - pokazuje odbiorcom, jak wojny - odległe, bo przecież nieinteresujące dla "cywilizowanego" świata, wpływają na zwykłe życie tych, którzy chcieliby po prostu rutyny i codzienności bez wielkich wrażeń. "Dzieci Nilu" to historia, w której dominuje krew i polityka. Każda strona przynosi kolejne tragedie - ujmowane przez jednostki, które ucierpiały najbardziej i które stały się ofiarami nie do wliczenia w żadne statystyki. Nawet nie chodzi o to, żeby zrozumieć przez tę książkę rządy w Afryce czy sytuację społeczno-polityczną. Xavier Aldekoa oddaje głos pokrzywdzonym, szokuje odbiorców i funduje im sceny rodem z koszmarów - nie daje szansy na wytchnienie, rezygnuje z huraoptymistycznych tonów podróżniczych odkryć na rzecz zagłębiania się w tematy mroczne i przerażające, bo wywodzące się z prawdziwych doświadczeń, trudnych w ogóle do wyobrażenia. Pokazuje obraz wojny bez upiększeń i bez zaciemniających całość fabuł, prezentuje to, co nie daje się zaszufladkować. Tu rzadko kiedy można liczyć na zmiany na lepsze - za każdym razem odbiorcy będą tracić nadzieję razem z bohaterami, przekonywać się, że cuda się nie zdarzają i że przypadek może całkowicie zniszczyć marzenia. Ta książka przytłacza i jednocześnie eksponuje ból zwykłych ludzi zamieszanych bez własnej woli w potworności polityki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz