środa, 19 października 2022

Irvin D. Yalom, Marilyn Yalom: Sprawa śmierci i życia. Pamiętnik wybitnego psychoterapeuty i jego chorej na raka żony

Czarna Owca, Warszawa 2022.

Pożegnanie

Irvin D. Yalom ma osiemdziesiąt osiem lat, kiedy dowiaduje się, że jego młodsza o rok żona (a ukochana od piętnastego roku życia) zaczyna chorować na szpiczaka. Diagnozy nie pozostawiają wątpliwości: Marilyn nie ma już zbyt dużo czasu, ta choroba, mimo podjętego leczenia, zniszczy ją raczej szybko. Kobieta proponuje zatem swojemu mężowi stworzenie książki - wspólnego pamiętnika z ostatnich chwil razem. "Sprawa śmierci i życia. Pamiętnik wybitnego psychoterapeuty i jego chorej na raka żony" to publikacja będąca pożegnaniem. W tytule książki tego nie ma, ale Marilyn Yalom również należała do środowiska naukowego i zajmowała się między innymi badaniem tematu kobiet. W tej pozycji nie chodzi jednak o popisywanie się dokonaniami na uczelniach lub w ramach wykonywanych zawodów, chociaż Irvin D. Yalom z bezradności wykorzystuje nawiązania do swoich zajęć. Ta para nie prowadzi konwencjonalnego zwierzenia - "Sprawa śmierci i życia" nie daje się zaklasyfikować jako literatura szpitalna. Jest diagnoza, odrobina lęku - ale czytelnicy nie dowiedzą się, z jakimi problemami mierzyło się małżeństwo na początku. Nie ma tu opisywania zdrowotnych komplikacji ani wizyt lekarskich. Marilyn nie skarży się na los i nie zastanawia, dlaczego to właśnie ją spotkało. Nie dzieli się z czytelnikami intymnymi szczegółami leczenia. Od czasu do czasu jedynie zastanawia się nad tym, z jakimi konsekwencjami będzie musiała się mierzyć. W zasadzie nie chce rozmyślać o chorobie - od razu przygotowuje się na umieranie. Z kolei Irvin D. Yalom nie może uwolnić się od myśli, że nie poradzi sobie po śmierci ukochanej. Wciąż przypomina, jak długo jest w niej zakochany i sięga do własnego doświadczenia w psychoterapii, żeby uzmysłowić odbiorcom, jak przeżywa się żałobę. Wpada w minorowe tony, przestaje też bać się własnej śmierci. Ogląda cierpienie żony i czuje bezradność w związku z tym - wie, że w żaden sposób nie da rady przejąć nawet części jej zmartwień. Przeżywa ciągły stres, przed którym nie może już uciekać w pracę: zaprzestał praktyki terapeutycznej. Żeby oderwać się od przykrych tematów z domu, przedstawia sceny z gabinetu albo odwołuje się do własnych książek. Nie ucieknie jednak przed najważniejszym.

Stopniowo - chociaż odbiorcy tego nie widzą - następuje przemiana w małżonkach. Oboje przekonują się, że śmierć będzie lepszym rozwiązaniem niż codzienne katusze. Irvin D. Yalom postanawia przekonać żonę, że bez niej sobie poradzi: zdaje sobie sprawę, że Marilyn z tego powodu nie chce go zostawiać i zmusza się do podejmowania kolejnych nieudanych prób leczenia. Marilyn ma dość bólu i efektów ubocznych rozmaitych terapii: leczenie jest nieskuteczne i jedynie przedłuża męki. W rozmowach i w rozdziałach pisanych na przemian przez małżonków pojawia się temat eutanazji - tutaj jako śmierci z pomocą lekarza. Lektura zamienia się w próbę przekonania czytelników do zasadności takiego postępowania. Autorzy zajmują się przedstawianiem wyzwań związanych ze śmiercią na receptę. Marilyn odchodzi, kiedy tak właśnie postanowi. Irvin przedstawia jeszcze początek funkcjonowania bez żony: mierzy się z zaskakującymi reakcjami własnego organizmu. Nie ma tu żalu odbiorców ani budzenia ich wzruszeń. Autorzy - chociaż wprowadzają do intymnej przestrzeni - nie pozwalają sobie na pełną szczerość. Sporo pozostawiają dla siebie, pomagają jednak sprawdzić, jak to jest - przegrać z chorobą i przewartościować swoje życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz