Nasza Księgarnia, Warszawa 2022.
Śledztwo z duchami
Marcie Guzowskiej nie znudziła się seria detektywistyczna - jednak żeby ją trochę urozmaicić, proponuje kolejne odgałęzienie i nowe zadania dla Detektywów z Tajemniczej 5. Piotrek, Anka i Jaga tym razem trafiają do miejsc, w których rzekomo straszy - po to, by rozwiązywać zagadki związane z duchami. Wiadomo, że duchy nie istnieją: o tym bohaterowie będą przypominać. Nie chodzi tu przecież o stworzenie thrillera dla najmłodszych, a o nauczenie ich logicznego myślenia i umiejętnego oddzielania prawdy od fantazji. Detektywi z Tajemniczej 5 kontra duchy to zatem moc wrażeń w połączeniu z zadaniami na ćwiczenie myślenia dla czytelników. W "Zagadce nawiedzonej kamienicy" Marta Guzowska zresztą przypomina, że nie wolno straszyć dzieci opowieściami o duchach albo wyimaginowanymi zagrożeniami (chociaż przyznaje też, że czasami to jedyna droga, żeby krnąbrne dziecko posłuchało dorosłych): jeden z dalszoplanowych bohaterów jest regularnie upominany przez mamę i dowiaduje się o istnieniu zjaw tylko dlatego, że to jedyna metoda, by wyegzekwować od niego względną grzeczność. Anka, Piotrek i Jaga w duchy oczywiście nie wierzą, dlatego też mogą zaangażować się w śledztwo i potraktować je jako kolejną wakacyjną przygodę. W kamienicy, którą odwiedzają, wszyscy lokatorzy wydają się być przejęci kwestią porządku i zachowania czystości. Tym bardziej dziwi obecność ducha, który wypisuje na ścianach polecenia, by dbać o kamienicę - i to keczupem (którego podobieństwo kolorystyczne do krwi na początku ma budować element grozy). Dzieci postanawiają przyjrzeć się niecodziennej sprawie: poznają kolejnych mieszkańców, rozmawiają z dozorczynią, ale zastanawiają się też nad tym, kto miałby największy interes w utrzymywaniu wiary w ducha-porządnisia. Motywy mogą być przeróżne: od chęci wychowania dziecka, przez zdobycie funduszy na remont kamienicy, aż po ułatwienie sobie pracy. Dodatkowo mieszkańcy kamienicy mają urozmaicone zajęcia, które mogą bardzo się przydać przy utrzymywaniu przekonania o istnieniu ducha. Piotrek, Anka i Jaga usiłują rozwikłać sprawę: mogą tylko obserwować, notować dane i rozmawiać z kolejnymi lokatorami. To droga do uruchomienia procesu dedukcji, można będzie dzięki niej wyeliminować część podejrzanych i wskazać tego, kto jest odpowiedzialny za wykonanie keczupowego napisu. Duch, którego wymyśla Marta Guzowska, jest na tyle nieszkodliwy, że nie wzbudzi przerażenia w małych odbiorcach: przyczyni się za to do rozbudzania ciekawości i zadawania pytań o cel takiej kreacji. Niemal każdy rozdział historii popycha śledztwo i akcję - dzieci mogą razem z bohaterami zajmować się rozwiązywaniem zagadki. Pod koniec rozdziału autorka wprowadza bowiem pytanie dotyczące przemyśleń i wniosków wyciąganych przez Piotrka lub Ankę: odbiorcy mają wskazać właściwą odpowiedź. Jeśli nie uda im się wywnioskować z akcji tego, co wymyślili bohaterowie, rozwiązanie pojawi się na początku kolejnego rozdziału - można zatem czytać książkę i bawić się w detektywa, ucząc się obserwacji i logicznego myślenia, można też po prostu cieszyć się lekturą. Akcja rozgrywa się dość szybko, a Marta Guzowska nie zajmuje się budowaniem tła wydarzeń: interesuje ją powieściowe tu i teraz, pozwala czytelnikom towarzyszyć bohaterom i razem z nimi analizować zdobyte informacje. To zatem powieść rozrywkowa, kryminał, który jako gatunek cieszy się sporym powodzeniem na rynku literatury czwartej, ale i książka, która pomaga rozwijać umiejętności dzieci i podsuwa sposób na zdobycie praktycznej wiedzy z różnych dziedzin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz