niedziela, 25 września 2022

Joke van Leeuwen: Kiedy tata zamienił się w krzak

Dwie Siostry, Warszawa 2022.

Ucieczka

Cudownie by było, gdyby takie książki nie musiały nigdy powstawać, albo - gdyby funkcjonowały wyłącznie jako efekt nieokiełznanej wyobraźni autorów. Tymczasem Joke van Leeuwen odwołuje się do tematu trudnego i bardzo niedziecięcego. "Kiedy tata zamienił się w krzak" to narracja małej dziewczynki, córki cukiernika. Bohaterka relacjonuje swoje przygody - wypełnione adrenaliną - i udowadnia, że poradzi sobie w każdej sytuacji, ale winni temu są dorośli. Oto bowiem wybucha wojna. Tata dziewczynki zostaje wysłany na front, dlatego też musi przebierać się za krzak (i wizja żołnierzy obu skonfliktowanych stron w przebraniach krzaków całkiem ładnie rozbija strach), bo do krzaków się nie strzela. Niestety front coraz bardziej się zbliża i w domu nie jest już bezpiecznie. Bohaterką pod nieobecność taty opiekowała się babcia, ale kiedy na okoliczne domy zaczynają spadać bomby, trzeba wysłać dziecko za granicę, do matki. Po mamie zostało tylko zdjęcie: opuściła dom, kiedy jej córka miała rok. Teraz ma stać się schronieniem i jedyną nadzieją na ocalenie dla kilkulatki. Babcia zostaje, żeby pilnować dobytku, zresztą przeżyła już jedną wojnę, więc na pewno sobie poradzi. Tata walczy. Bohaterka wsiada do autokaru z innymi dziećmi, ma ze sobą zeszyt z adresem mamy i trochę pieniędzy zaszytych w ubraniu na czarną godzinę. Niby wszystko musi pójść zgodnie z planem, jednak to wojna i nie da się przewidzieć pewnych sytuacji. Co spotka bohaterkę na trasie? Pojawi się mnóstwo dzieci zmuszanych do oddawania ulubionych zabawek biednym uchodźcom (oraz matek żądających wdzięczności za te dary). Pojawi się zestaw rezerwowych babć, które nie mają na kogo przelać ogromu uczuć. Pojawi się niejeden dowódca (ich obecność ma przekonać odbiorców, że wojna jest dziwna i że dzieci nie mogą zrozumieć spraw dorosłych, skoro nawet sami dorośli nie pojmują wszystkiego). Pojawią się oszuści i przestępcy, którzy szukają naiwnych ofiar. Bohaterka jest zdana na siebie, na własną pomysłowość i odwagę. Musi podejmować niepopularne decyzje: gdyby słuchała przypadkowych opiekunów (którym faktycznie na niej nie zależy), nie dotarłaby do mamy. A przecież to jest przez cały czas celem wyprawy.

Bohaterka działa i udowadnia, że nawet jako dziecko nie jest do końca bezradna czy bezbronna w obliczu wojny. Poradzi sobie z rozmaitymi niedogodnościami, czasami będzie czuć głód, czasami strach - ale potrafi wyciągać wnioski i błyskawicznie dostosowuje się do nowych sytuacji. Nie zajmuje się przesadnie wojną, nie uskarża się na los. Nie ma na to czasu. Akcja toczy się tu bardzo szybko, odbiorcom pokazuje się, jak kreatywne są dzieci, nawet w sytuacjach, które niejednego dorosłego mogłyby pokonać. Jednak "Kiedy tata zamienił się w krzak" to potężne oskarżenie wymierzone w świat dorosłych: dzieciom nie powinno się fundować takich atrakcji. Joke van Leeuwen wcale nie oswaja z tematem uchodźców czy wojny, chociaż nie zmienia to faktu, że podsuwa ciekawą lekturę, książkę, która na pewno przejdzie do klasyki literatury czwartej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz