Świat Książki, Warszawa 2022.
Wśród lwów
Jest to książka dla poszukiwaczy przygód i nie ma znaczenia, że wydarzenia tu opisane rozegrały się w przeszłości odległej o kilka dekad - warunki życia na Kalahari doskonale łączą się z surowością i brakiem zdobyczy cywilizacyjnych. Delia i Mark Owensowie decydują się na mnóstwo wyrzeczeń i niebezpieczeństw, żeby zrealizować swoje marzenia i bardzo ambitne plany naukowe. Ich celem jest wyprawa na Kalahari i prowadzenie badań dotyczących żyjących tam zwierząt. Bez grantów, bez sponsorów, z kilkoma tysiącami dolarów, które zdobyli przez wyprzedaż całego dobytku, młodzi ludzie wyruszają na wieloletnią wyprawę. "Zew Kalahari" to zestaw wspomnień z tych czasów i ekscytująca lektura dla odbiorców, którzy wolą nie ruszać się z kanapy, a już na pewno nie zrezygnowaliby z ułatwień, jakie zapewnia cywilizacja.
Obserwowanie hien brunatnych w ich naturalnym środowisku przeradza się w dwa rozległe projekty - dochodzi do niego zbieranie informacji na temat zachowań lwów. Błękitne Stado, które najczęściej odwiedza obóz Owensów, zapewnia sporo atrakcji, także - wrażeń dla czytelników. Z zapartym tchem będzie się tu czytać o tym, jak lwy nocą podchodzą pod namiot, albo jak w dzień wkraczają do obozu i przywłaszczają sobie rozmaite przedmioty. Na początku to niepewność i próby delikatnego odciągania ich uwagi od współmałżonka, któremu odcięta została droga ewakuacji, nocowanie w samochodzie i testowanie granic, później - wzajemne zrozumienie i wzruszająca możliwość współistnienia z poszanowaniem swoich terytoriów. Marek i Delia Owensowie nie chcą przesadnie ingerować w środowisko naturalne lwów ani oswajać ich z obecnością człowieka, wiedzą, że to może się źle skończyć. Jednak chociaż są świadomi, że powinni zostawić naturze regulowanie spraw życia i śmierci kilka razy decydują się na sprzeniewierzenie się własnym zasadom i udzielenie pomocy wielkim drapieżnikom. Dwa wielkie tematy pojawiają się w tej książce. Z jednej strony to konieczność zorganizowania sobie namiastki normalności: schronienia, domu, zaopatrzenia w prowiant i zdobycie środków transportu oraz paliwa. Autorzy nie poruszają kwestii swojej relacji, chociaż zaznaczają niektóre pominięte wydarzenia będące udziałem ich rodzin. Pomijają też tematy higieniczno-toaletowe, w zamian dzieląc się z odbiorcami informacjami na temat posiłków, ich monotonii lub wartości. Z drugiej strony "Zew Kalahari" to opowieść o badaniach, o sposobie gromadzenia informacji na temat hien i lwów. Najpierw - dramatyczna walka o jakiekolwiek środki na pracę naukową, później - radość z dokonywania odkryć, o jakich świat nie miał pojęcia. Jeszcze później - poszerzanie możliwości przez zakładanie zwierzętom obroży z nadajnikami, rozbudowywanie obozu i coraz lepsze zaopatrzenie - co wiąże się automatycznie z problemami innego rodzaju, na przykład - jak unieruchomić i zabezpieczyć samolot podczas burzy. Autorzy prowadzą narrację tak, że czytelnicy będą się cieszyć z każdego sukcesu, przeżywać każde wielkie odkrycie i doświadczać całej gamy emocji. Będą płakać przy rozstaniach ze zwierzętami, które otrzymały imiona i kibicować im w codziennej walce o przetrwanie. Będą też doskonale się bawić przy interpretowaniu zachowań imitujących ludzkie. Mark i Delia Owensowie wiedzą, jak przyciągać uwagę czytelników - i oboje w takim samym stopniu to wykorzystują. Bo rozdziały są tematyzowane i tworzone przez nich osobno, co zapewnia różnorodność i ciekawe spojrzenia na codzienność na Kalahari. Jest to tom dla ceniących sobie przygodę i dla tych, którzy chcą jeszcze raz przeżyć historię przyrodniczych odkryć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz