środa, 22 czerwca 2022

Peter Rexton: Skraj przepaści. Świat był o krok od nuklearnej zagłady

ADiT, Warszawa 2020.

Plany

Trudno powiedzieć, czy "Skraj przepaści. Świat był o krok od nuklearnej zagłady" stworzył Peter Rexton z tęsknoty za militariami, czy dla dania upustu własnym fascynacjom, dość powiedzieć, że proponuje odbiorcom dramat będący analizą zachowań wojennych, planowania, tworzenia strategii i szukania uzasadnień dla konfliktów zbrojnych przez wojskowych. Jest to książka bardzo hermetyczna i raczej poza fanami batalistyki nie znajdzie zbyt wielu zwolenników - bo autor zamyka się w swoim świecie i mocno angażuje w kwestie, które na zewnątrz - czyli dla szerokiego grona odbiorców - nie są ani trochę kuszące. I nawet zmieniająca się sytuacja na świecie nie wpływa na sposób odczytania dramatu. "Skraj przepaści" jest po prostu wynikiem zainteresowań Petera Rextona bez możliwości przełożenia tematu na styl, który zaintryguje masową publiczność. I nawet wstawki z domu rodzinnego człowieka, który musi znajdować czas dla żony i dzieci, nie wprowadzą "ludzkich" emocji, reakcji zrozumiałych dla każdego. Rexton znacznie chętniej skupia się na strategii, woli planowanie, szyfrowanie wiadomości tak, by nie mógł ich przechwycić wróg, zaglądanie za kulisy rozkazów i działań zbrojnych. Peter Rexton nie interesuje się tym, co na polu bitwy, chodzi mu o pokazanie mechanizmów wojny od środka - z miejsc, do których nikt poza sztabem wojskowym dostępu nie ma. Ale nawet jeśli będzie najlepszym obserwatorem, który zapewni czytelnikom wejście do strefy zakazanej, brakuje mu tego, co przyciąga do lektury. Zdaje sobie z tego sprawę, próbując wypełnić lukę przez migawki z rodziną w tle - jednak to za mało, żeby przekonywał w warstwie uczuciowo-emocjonalnej i psychologicznej. Peter Rexton chce po prostu swoich bohaterów traktować jak maszyny, a to zadanie, które dość skutecznie obniża zaangażowanie czytelników. Oczywiście można tu docenić precyzję w kreowaniu planów i w wyjaśnianiu rozwoju konfliktów zbrojnych. Pojawiają się dylematy moralne dotyczące całej ludzkości - jeśli nie uda się w porę powstrzymać agresorów, może to mieć katastrofalne skutki dla świata - a jednak nawet rozmiar możliwych zniszczeń nie działa na wyobraźnię tak, jak powinien. Brakuje tu fabularyzacji, uzasadnienia dla rozbudowanych scen sztabowych. Trzeba chcieć bawić się w wojnę - przynajmniej na poziomie strategicznym - żeby wciągnąć się w analizowanie działań bohaterów. "Skraj przepaści" ma potencjał na przyciąganie odbiorców, a jednak Peter Rexton tego potencjału nie wykorzystuje. Ucieka od tego, co zwyczajne, niedoskonałe, przyziemne i codzienne - zamyka się w miejscu dowodzenia, zapominając o jakichkolwiek uzasadnieniach psychologicznych. Może imponować czytelnikom rozmachem i wyobraźnią wojskową przy konstruowaniu opowieści - ale za mało tu nastawienia na ludzi i ich motywacje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz