sobota, 28 maja 2022

Larysa Denysenko, Masha Foya: Maja i przyjaciele

Kropka, Warszawa 2022.

Rodziny

Książka, z której sprzedaży zysk przeznaczony jest na pomoc dzieciom z Ukrainy, powstała w 2017 roku, jednak rzeczywistość jeszcze ją zaktualizowała, o czym Larysa Denysenko pisze we wstępie. "Maja i przyjaciele" to krótka opowieść-prezentacja, zestaw portretów przedstawiających kolegów z klasy. Od jednej strony odbiorcy mają do czynienia z wersją polską, od drugiej - ukraińską, tomik może zatem stać się lekturą w miejscach, w których zawiązują się nowe przyjaźnie. Maja jest uczennicą czwartej klasy i wie już, że dzieci zachowują się różnie: bywa, że są grzeczne, ale czasami psocą tak, że wychowawczyni nie daje sobie z nimi rady. Wie też, że każdy ma inne doświadczenia i inną sytuację w domu - co może wpływać na zachowania i postawy wobec kolegów. Im lepiej pozna się członków danej grupy, tym więcej można wywnioskować na ich temat. I tak Maja sięga po wiedzę sekretną, rejestruje to, czego dowiedziała się od rówieśników i zdradza, jak wygląda ich codzienność. Czasami posiłkuje się jeszcze komentarzami dorosłych - ale swoją relacją trafi do małych odbiorców. Zdarza się, że niektóre tematy dzieci przyswoją, ale będą chciały dodatkowych wyjaśnień - wtedy przyda się rozmowa po wspólnej lekturze. Bo Maja nie ucieka od zagadnień skomplikowanych i rzadko w literaturze czwartej występujących. Już pierwsze opisywane dziewczynki przynoszą niespodziankę: są nazywane dziećmi z probówki - a przecież to prawdziwi ludzie i da się z nimi przyjaźnić, czego Maja jest najlepszym dowodem. Inna dziewczynka mieszka z tatą i drugą mamą (bo pierwsza wyemigrowała do Australii). Jeszcze inna bohaterka nie wie, co stało się z jej tatą, który zniknął podczas wojny. W ogóle mnóstwo dzieci ma mniejsze lub większe problemy z rodzicami: jeden chłopiec nie zna swojego taty, bo ten uciekł przed jego narodzeniem, komuś umarła mama, a ktoś jest eurosierotą i wychowywany jest przez babcię. Czasami można mieć dwie mamy albo dwóch ojców i nikogo nie powinno to dziwić. Są dzieci z domu dziecka, dzieci adoptowane i dzieci z mniejszości narodowych - naprawdę trudno byłoby znaleźć punkty wspólne dla bohaterów z klasy Mai: i o to właśnie chodzi, o pokazanie, jak wiele różnych scenariuszy może napisać życie. Prezentacje dzieci są krótkie i chodzi w nich o to, żeby oswoić czytelników z mniej znanymi czy mniej kojarzonymi sytuacjami - każdy jest wartościowym człowiekiem, niezależnie od tego, czym się akurat wyróżnia. Każdy może stać się obiektem czyichś uczuć lub udowodnić, że jest świetnym przyjacielem i można na nim polegać. Maja wie doskonale, że dzieci nie odpowiadają za wybory swoich rodziców i że czasami to sytuacja zewnętrzna wymusza dostosowanie się do nowych warunków i dokonywanie przewartościowań: widzi, że nie ma sensu ocenianie kolegów przez pryzmat tego, w jakich rodzinach się wychowują.

Jest to lektura do błyskawicznego przeczytania - jednak rodzi refleksje, które na długo pozostaną z dziećmi. To wspaniała lekcja akceptacji i otwartości na drugiego człowieka, próba uzmysłowienia odbiorcom (i ich rodzicom), że istnieje mnóstwo sposobów na osiągnięcie szczęścia i stabilizacji - i że należy dążyć do realizowania swoich marzeń. Nie jest to temat często spotykany w literaturze czwartej, a bardzo potrzebny i świetnie zrealizowany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz