Czarne, Wołowiec 2022.
Lockdown na dekady
Maciej Falkowski zabiera czytelników w podróż literacką i historyczną - a do tego niezwykłą. Trafia do miejsc, które nie będą atrakcją turystyczną, chyba że dla wyjątkowo zdeterminowanych obieżyświatów, którzy nie boją się wyzwań. Opisuje specyfikę życia, ale i całe podwaliny kulturowe czy historyczne egzystencji w Armenii. "Armenia. Obieg zamknięty" to kolejna publikacja w serii Sulina i jeśli ktoś spodziewa się po tomie wyłącznie prostych szkiców o sposobie na życie, bardzo się myli. Długo autor zajmuje się niemal wyłącznie kreśleniem polityczno-społecznej charakterystyki kraju, a interesują go zwłaszcza kwestie sporów i konfliktów zbrojnych. Opowiada o roli religii, a także o porozumieniach międzynarodowych, skupia się na ciągłym braku spokoju, na tematach ludobójstwa i motywów narodowościowych aż po nacjonalistyczne. Nie ma tu szansy na wytchnienie od historii, która przez cały czas wpływa na egzystencję miejscowych i uniemożliwia im normalność. Żeby zrozumieć Armenię, konieczne jest zrozumienie jej burzliwej przeszłości - nie tak odległej - wydaje się przekonywać Falkowski - w związku z czym bardzo dużą część tomu poświęca na wyjaśnienia niemal podręcznikowe. Zamienia się w tłumacza historii - a jednocześnie oddala się od prób przedstawiania kraju jako miejsca na relaksujący wyjazd. Armenia jest trudna i to od pierwszych stron "Obiegu zamkniętego" widać. Autor celowo też dystansuje się od stylistyki pop, przenikającej nawet do dzisiejszych reportaży podróżniczych: jemu zależy na dogłębnym poznawaniu kraju, nawet jeśli będzie musiał przez to mierzyć się z tematami niewygodnymi. Próbuje czasami Falkowski przełamywać te przykre tony wprowadzaniem jakiejś postaci, która może zaangażować zwyczajnych czytelników w opowieść: ale nie zatrzymuje się przy niej na długo, tyle, żeby przynieść dodatkowy komentarz czy jednostkowe spojrzenie na sprawy o charakterze ponadlokalnym. To zabieg, bez którego rzeczywiście rozdziały wypadałyby jeszcze bardziej podręcznikowo i sucho. Kiedy jednak Maciej Falkowski dokładnie przedstawi już sytuację Armenii i pozwoli czytelnikom pojąć, co ukształtowało kraj i jego mieszkańców, przechodzi do analizowania zwyczajności i tego, co najbardziej przyciąga zwykle szerokie grono odbiorców. Zatrzymuje się trochę nad tematami bliskimi mieszkańcom, pomaga ich lepiej zrozumieć. Przez cały czas woli uogólnianie niż zajmowanie się indywidualnymi przypadkami, ale kiedy pozostaje bliżej zwykłych ludzi, automatycznie odrobinę ociepla narrację i łatwiej mu będzie przekonać do książki. Sięga po zagadnienia skomplikowane i wymagające uwagi, wie doskonale, że nie trafi do odbiorców, którzy potrzebują lekkich i prostych poleceń na wakacyjne wojaże - ale też pomaga zrozumieć odrębną kulturę i jej źródła. "Armenia. Obieg zamknięty" to nie tylko tom dla czytelników, którzy cenią sobie wiadomości o mniej popularnych miejscach - ale też dla tych, którzy wybierają chętniej lektury trudne i wymagające, wypełnione niewygodnymi wiadomościami. Jest to tom wielowymiarowy i gęsty w narracji, wypełniony danymi i faktami, a do tego pozwalający lepiej zrozumieć Ormian.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz