Czarne, Wołowiec 2022.
Krzywda kulturowa
Anna Sawińska w tomie "Przesłonięty uśmiech. O kobietach w Korei Południowej" zamieszcza reportaże dotyczące pań, które nie pasują do systemu - nie zgadzają się na gorsze traktowanie czy na podporządkowywanie się innym, nie potrafią i nie chcą realizować cudzych planów, próbują żyć godnie i po swojemu. Odmienność kulturowa jest tu przyczyną wielu komplikacji życiowych bohaterek. Kobiety są coraz bardziej świadome swoich praw, przekonują się też o własnej sile: radzą sobie przecież z wyzwaniami wielkiego kalibru, nie ma przeciwności losu lub krzywd ze strony bliskich nie do przezwyciężenia - i o tym bohaterki reportaży przypominają. Problem w tym, że odważne są jednostki, brakuje chęci do wprowadzania szeroko zakrojonych zmian w społeczeństwie. Anna Sawińska wybiera może i skrajne historie, ale zależy jej na tym, żeby wstrząsnąć czytelnikami i uświadomić im, że w XXI wieku nie dla wszystkich podstawowe prawa człowieka są oczywistością. Każdy reportaż z "Przesłoniętego uśmiechu" to inny temat - Soonja, starsza kobieta z pierwszego tekstu, mierzy się z odrzuceniem z powodu niepełnosprawności: kobieta musi być pełnowartościowa, żeby zdobyła męża i mogła mu rodzić dzieci. Wprawdzie Soonja trafia na mężczyznę, z którym może założyć rodzinę, ale to też nie jest droga do szczęścia, o czym bohaterka tomu przekonuje się, gdy zmaga się z chorobą. Misook opowiada o traktowaniu kobiet w ciąży przez pracodawców i o tym, jak trudno jest Koreankom robić kariery. Eunju nie wie, jak wpasować się w system: nie potrafi pogodzić tego, co poznała na emigracji, z rygorystycznymi zasadami obowiązującymi w Korei. I tak każda z bohaterek przynosi własną opowieść pełną dramatów i przykrości - mniejszych lub większych - a także determinacji, by nie poddać się i nie dać się wtłoczyć w niewygodne schematy. Kobiety w Korei Południowej są gorsze: nie tylko stają się obiektem żartów, kiedy w pewnym wieku gwałtownie tracą urodę, ale też kiedy dostają dodatkowy dzień wolny raz w miesiącu ze względu na dolegliwości menstruacyjne czy kiedy na parkingach pojawiają się specjalne miejsca do parkowania dla kobiet - szersze niż standardowe. Pojawiają się kwestie coraz trudniejsze, między innymi temat molestowania seksualnego i traktowania kobiet, które padły ofiarą gwałtów. Przewija się temat aborcji, relacji z rodzicami, aranżowanych małżeństw. Nieliczne panie decydują się żyć po swojemu i manifestować to chociażby przez ubiór i fryzury: trzeba jednak nie lada odwagi, żeby poradzić sobie z krytycznymi ocenami innych. Jest tu przemoc domowa i spychanie na sam dół drabiny społecznej tych kobiet, które zamierzają żyć inaczej - na przykład wiązać się z cudzoziemcem. Między przykrymi doświadczeniami i wyrazami buntu przewijają się detale związane z codziennym życiem w Korei Południowej. Część bohaterek wprowadza drobne wyjaśnienia dotyczące specyfiki zwyczajności u Koreańczyków - takich wstawek jest tu mało, bo jednak autorka tomu woli zajmować się jednostkowymi i szokującymi doświadczeniami - ale przypominają one o różnicach kulturowych.
Jest "Przesłonięty uśmiech" próbą zawalczenia o kobiety - pokazania, dlaczego one powinny stanowić o sobie i nie pozwalać na gorsze traktowanie. Korea Południowa to kraj odległy, a jednak tom może być traktowany jako przestroga. Nie da się nad nim przejść do porządku dziennego - to lektura wstrząsająca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz