Znak, Kraków 2022.
Kto jest kim
Dla Michała Rusinka nie ma rzeczy niemożliwych: nawet opowieść o nazwiskach potrafi przekuć w coś atrakcyjnego dla młodych czytelników (a gdyby dzieciom towarzyszyli w lekturze rodzice, również będą usatysfakcjonowani). Książka "Podbipięta, czyli co się kryje w nazwiskach" płynie z naturalnego zainteresowania najmłodszych najbliższym otoczeniem. Kiedy kilkulatki zaczynają zadawać pytania dotyczące zasłyszanych słów, w pewnym momencie mogą zastanowić się też nad określeniami, które charakteryzują każdego człowieka z osobna. I tu z pomocą przychodzi Michał Rusinek, który dowcipnie, skrótowo i bardzo rzeczowo wyjaśnia, skąd biorą się nazwiska. Oczywiście nie omówi wszystkich, z jakimi spotkają się odbiorcy - ale pokaże, jakie mechanizmy najczęściej pozwalały na tworzenie nazwisk lub przydomków, jakie treści są zakodowane w nazwiskach i - co można z nich wyczytać.
Nazwiska grupuje autor w kilku przejrzystych rozdziałach: pokazuje, jakie miana mogły zostać stworzone od imion lub od imion rodziców, kiedy decydowano się na takie formy i jakie znaczenia "dodatkowe" niosły. Przytacza przykłady nazwisk pochodzących od słów w obcych językach. Nie zabraknie nazwisk mających swoje źródło w wykonywanym zawodzie (to znowu okazja do przyjrzenia się dawnym zajęciom i nieistniejącym już sposobom na życie). Michał Rusinek tłumaczy, kiedy nazwisko wywodziło się od przezwiska, a kiedy - od przedmiotu lub części ciała. Wylicza zakodowane w nazwiskach zwierzęta i rośliny, analizuje też nazwiska złożone, czyli słowa, które powstały na skutek zbitek wyrazowych: a to nie koniec przygód detektywistycznych. Całość wieńczy krótka opowieść o przydomkach.
Najpierw autor wyjaśnia, co kierowało twórcami nazwiska - podaje proste wytłumaczenie dla całej grupy nazwisk. Później przytacza szereg przykładów z krótkimi omówieniami: sięga po te najbardziej popularne i po znane z przestrzeni publicznej (między innymi kultury i polityki). To sprawia, że dzieci mogą odnaleźć w książce nazwiska swoje i znajomych, ale też - postaci, o których gdzieś mogły usłyszeć. Czasami nazwisko, które na pierwszy rzut oka wydaje się po prostu "dziwnym" słowem, bez jakichkolwiek odniesień do pozaonomastycznej rzeczywistości, zyskuje nowe znaczenie i zamienia się w ciekawostkę językową. To zachęca odbiorców do uważnego przyglądania się otoczeniu, do sprawdzania, jakie sensy można wyczytać ze słów, które w ogóle nie kojarzyły się z czymś realnym. Michał Rusinek pisze dowcipnie, inteligentnie i bez infantylizowania. Szanuje swoich czytelników, pozwala im na przeżycie ciekawej lekturowej przygody. Nie zanudza - stawia na zwięzłość i na konkrety, można tę książkę studiować przez korzystanie z indeksu i sprawdzanie wyjaśnień określonych nazwisk - ale łatwo jest się wciągnąć w opowieść i śledzić kolejne komentarze.
Oczywiście na przyjemność odbioru książki wpływ mają także ilustracje Joanny Rusinek, która - jak zawsze - popisuje się poczuciem humoru w obrazkach. Stawia na kolory i wyraziste sylwetki, sięga do postaci bajkowych i do karykatur, bez trudu wykorzystuje znaczenia z tekstu i przekuwa je na interesujące scenki, które przykuwają wzrok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz