niedziela, 26 grudnia 2021

Wojciech Widłak: Wesoły Ryjek i odkrycia

Media Rodzina, Poznań 2021.

Miłe naiwności

Prosiaczek, który każde opowiadanie o tym, co mu się w ciągu dnia przydarzyło, zaczyna od słów "Dzień dobry, nazywam się Wesoły Ryjek" to gwarantowany sposób na poprawę humoru małych odbiorców i ich rodziców - występujących w roli lektorów. "Wesoły Ryjek i odkrycia" to kolejny zestaw wyznań dziecięcego bohatera, z którym mogą się identyfikować wszystkie maluchy. Wesoły Ryjek to zwyczajne dziecko, w dodatku trochę samotne - spędza czas tylko z mamą, tatą i swoim żółwiem przytulanką - jednak na razie nie brakuje mu towarzystwa rówieśników, doskonale bawi się z bliskimi (do grona domowników czasami dołączają też dziadkowie). Wesoły Ryjek relacjonuje codzienne wydarzenia - przygody na miarę odbiorców. Dzieci będą mogły nawet porównywać doświadczenia swoje i bohatera lub przekonywać się, co robić, jeśli pada deszcz, panuje nuda albo wszyscy się spieszą. Wojciech Widłak w tych opowiadaniach wybiera dowcip i lekkość, a Agnieszka Żelewska podbija to także w zabawnych ilustracjach. Wesoły Ryjek pomaga odbiorcom zrozumieć emocje, jakie nimi targają - i przyzwyczajać się do określonych sytuacji.

Wesoły Ryjek tym razem jedzie na "przegląd" do lekarza, zastanawia się, gdzie najlepiej wyjechać na wakacje, razem z rodzicami nocą na łące ogląda gwiazdy, podziwia mrówki i ślimaki, zastanawia się, jak duży zamek może zbudować mały prosiaczek, uczy się pokonywać nudę naleśnikami, ogląda deszcz i zabezpiecza rośliny w ogródku przed mrozem. Przekonuje się, kiedy można mieć lodowy ryjek i sprawdza, czy jest coś, co można dawać i mieć jednocześnie. Rodzinne scenki prowadzą do podkreślania ciepła, serdeczności i miłości. W tej rodzinie wszyscy są wyrozumiali dla siebie i wiedzą, jak pozwalać najmłodszemu odkrywać świat. Wesoły Ryjek dzieli się swoimi zachwytami i drobiazgami, które sprawiają mu przyjemność. Nie ma tu pogoni za konsumpcjonizmem ani mediów elektronicznych. Bohater spędza czas w starym stylu, rozrywki znajduje albo w kuchni, albo na spacerach. Porozumiewa się z żółwiem przytulanką (którego traktuje jak dziecko, wszystko mu tłumaczy, przez co czuje się pewniejszy siebie). Prowadzi narrację dość naiwną i prostą, perspektywa dziecka pozwala się odbiorcom wczuwać w te przygody. Wszystko można powtórzyć bez większego trudu, odbiorcy mogą doświadczać tego samego co Wesoły Ryjek. Co ważne, bohater może za każdym razem porozmawiać z rodzicami na tematy, które go zaintrygowały - a wnioski przedstawia czytelnikom. Wojciech Widłak bawi się uproszczeniami i postawami malucha. Wesoły Ryjek rozśmieszy nie tylko kilkulatki, wielopłaszczyznowy humor kierowany jest też do rodziców. Przygody Wesołego Ryjka to coś, co nadaje się na lekturę przed snem - a dorosłym przypomina, jak ważne dla najmłodszych są wspólnie spędzane chwile. Agnieszka Żelewska do tych opowiadań dodaje ilustracje, które jeszcze podkreślają dziecięcy charakter bajek. Nie można się od tego tomiku oderwać - ale to zjawisko, które od początku serii o Ryjku powtarza się zawsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz