Harperkids, Warszawa 2021.
Zmiany
Nowa podseria pod szyldem Minecrafta, Saga Stonesword, to kolejna propozycja dla małych graczy, którzy powinni się na moment oderwać od komputerów (ale nie chcą całkowicie z nich rezygnować). Nick Eliopulos wykorzystuje zainteresowanie popularną – i cenioną – grą, żeby wciągnąć odbiorców tym razem w świat klasycznych narracji podlanych fantastyką. Powołał do istnienia grupę dzieci, które lubią przenosić się do świata gry – jako awatary – i współpracują, żeby walczyć z wrogami lub budować sojusze. W grze radzą sobie znakomicie. Nic dziwnego, że spotykają bohaterów coraz trudniejsze wyzwania – a Minecraft staje się tylko pretekstem do nakreślania relacji społecznych. „Krach w kodzie” to opowieść cenna z perspektywy młodych odbiorców, pokazuje bowiem konsekwencje nieprzemyślanych czynów. Bohaterowie muszą przenieść się do świata Minecrafta, ale nie wiedzą, co ich tam czeka. W normalnym życiu pojawiają się komplikacje związane z przenoszeniem sprzętów i ograniczeniem dostępu do nich – zresztą nie da się wytłumaczyć postronnym, jakie problemy płyną ze zmian w kodzie gry. A przecież nawet autorowi podstawowej komplikacji wydaje się na początku, że nie stanie się nic strasznego. Theo tworzy moda – motyla. Wprowadza go do kodu. Łamie tym samym podstawową zasadę grupy, głoszącą, że nie można modyfikować kodu na własną rękę i bez wiedzy innych. Theo uważa, że jeden motyl nie zaszkodzi nikomu i postanawia przemilczeć swój udział w zadaniu. Chciałby zapewne pochwalić się dokonaniami, jednak nie wolno mu przyznać się, że ma coś wspólnego z nowym stworem w Minecrafcie. Zwłaszcza że sytuacja zaczyna się szybko wymykać spod kontroli – motyl to najmniejsze zmartwienie. Pojawia się skomplikowana i pełna burzliwych wyzwań misja. Dzieci w grze niby nie są narażone na bezpośrednie zagrożenie życia, a jednak to, co przeżywają ich awatary, staje się do bólu prawdziwe i przerażające.
W tej książce w warstwie narracji dzieje się bardzo dużo i to zaintryguje odbiorców. Jednak Nick Eliopulos wykorzystuje nośną tematykę, żeby przemycić w opowieści sporo cennych wskazówek na temat relacji społecznych. Tu liczy się przede wszystkim unikanie odpowiedzialności przez przemilczanie swojej winy. Mowa jest o zaufaniu i o odbudowywaniu go w grupie – Theo bardzo poważnie psuje sobie pozycję wśród rówieśników, nie wiadomo, czy uda mu się naprawić sytuację – tu zwykłe przeprosiny raczej nie wystarczą, rozczarowanie jest ogromne. Tym gorzej, że chłopak nie potrafi się przyznać do błędu, tylko czeka z informacją, a w tym czasie problem wymyka się spod kontroli i urasta do rangi, która wydaje się nie do okiełznania przez kilkoro uczniów.
Nick Eliopulos wie dobrze, jak konstruować fabuły, żeby przyciągnąć młodych czytelników. Proponuje im historię w stylu fantastyki i gier komputerowych jednocześnie, w opowieści umiejętnie przeplata sprawy wyobraźni z podpowiedziami dotyczącymi relacji w grupie. Pod szyldem Minecrafta powstaje zatem kolejna seria warta uwagi – stworzona z myślą o dzieciach i dopasowana do ich potrzeb, a jednocześnie będąca swoistą reklamą gry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz