HarperCollins, Warszawa 2021.
Nie tylko sentyment
Małgorzata Musierowicz swoją Jeżycjadą połączyła pokolenia czytelniczek, które z przyjemnością zanurzały się w świecie Borejków, ich czterech córek z potomstwem i kolejnymi rodzinami. Wydaje się wręcz, że wszystko, co wyjdzie spod ręki Małgorzaty Musierowicz, cieszyć się będzie na rynku ogromnym uznaniem. Tak stało się z monumentalnym tomem wspomnień okołojeżycjadowych, „Na Jowisza”. Nic dziwnego, że ta książka doczekała się kontynuacji. Małgorzata Musierowicz – przy pomocy córki, Emilii Kiereś – przygląda się dalszoplanowym bohaterom z cyklu, proponuje portrety tych, którzy zajęli pojedyncze akapity pojedynczych tomów i nie zapisali się w pamięci czytelniczek w żaden sposób. Odwiedza miejsca, sięga do własnego dzieciństwa i do dzieciństwa swoich dzieci. Tłumaczy, skąd brały się poszczególne decyzje twórcze, gdzie leżały źródła inspiracji dla konkretnych postaci (szczególnie wstrząsająca jest sytuacja z Markiem Pałysem, którą czytelniczki mogą tu poznać bardzo dokładnie). Przemierza ulice, sięga do korespondencji, przypomina o sławnych autorach, którzy także przechodzili do Jeżycjady. Opowiada o Czesławie Miłoszu i o Wisławie Szymborskiej, oczywiście nie zabraknie anegdot na temat Stanisława Barańczaka, czyli brata Małgorzaty Musierowicz. Po tej lekturze można zrozumieć, dlaczego Bella poszła do pracy w drukarni. Musierowicz zastanawia się też, jak potoczyły się losy konkretnych par, informuje czytelniczki o tym, kto ma ile dzieci i kto doczekał się dogłębnych analiz prowadzonych wspólnie z fankami serii. Każdy, kto zaczytywał się w Jeżycjadzie, powinien sięgnąć po ten zestaw bogatych przypisów do powieści. Dzięki nim łatwiej przechodzić od wyobraźni do rzeczywistości i przypominać sobie chwile spędzone z książkami.
Uporządkowanie alfabetyczne pozwala przeskakiwać od tematu do tematu bez nadrzędnej narracji, która spajałaby wszystko – zdarza się, że autorka wybiera drobne cytaty ze swoich powieści i wykorzystuje je bez dodatkowego komentarza. Częściej jednak zanurza się we własnych wspomnieniach, zabiera odbiorczynie do swojej przeszłości, wynotowuje doświadczenia, których użyczyła bohaterom. Czasami tłumaczy się trochę z decyzji fabularnych lub charakterologicznych, innym razem – dzieli się radościami i tłem dla postaci. Pokazuje, jak ważna była dla niej Jeżycjada – a że rzecz dotyczy fenomenu kulturowego, taka książka na rynku jest niezwykle potrzebna.
Jest w tomie wiele wyjaśnień, czasami autorka przechodzi w ogóle na rytm zachowanych dokumentów (przy korespondencji), przytacza Musierowicz anegdoty z różnych czasów. A do tego wprowadza bogatą warstwę graficzną: są tu i ilustracje, i zdjęcia – te pierwsze pozwalają wyobrazić sobie bohaterów, te drugie są literacką podróżą: dzięki nim wiadomo, jakie motywy przeniknęły do powieści z realnego świata. Jest tu trochę komentarzy na temat prac redakcji, są scenki z panem Musierowiczem – wszystko to składa się na kolejną ciepłą i wartościową relację – w sam raz na świąteczny prezent dla wszystkich fanek Jeżycjady.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz