wtorek, 14 grudnia 2021

Karolina Lewestam: Mała Księżniczka

W.A.B., Warszawa 2021.

Równouprawnienie

Jest to książka, która łączy inspirację "Małym Księciem" i nawiązań do Exupery'ego nie ukrywa w żaden sposób, także w warstwie graficznej - z rynkowymi trendami. I chociaż takie działania zwykle obarczone są ogromnym ryzykiem, bo szalenie łatwo jest zepsuć efekt i rozczarować fanów oryginalnej historii, Karolina Lewestam nawet nieźle radzi sobie z zadaniem. Amelia Earhart, od dziecka pasjonująca się tematem latania - jako dorosła pilotuje samoloty. Pewnego dnia rozbija się na bezludnej wyspie. Nie jest w stanie samodzielnie naprawić maszyny - brakuje jej części, nie udaje się też nawiązać radiowej łączności i wezwać pomocy. Amelia, która czuje się samotna - zostaje wówczas poproszona przez małą dziewczynkę - Małą Księżniczkę - o narysowanie jednorożca. I tak autorka będzie podążać za fabułą "Małego Księcia", rozszerzając i modyfikując narrację. Namalowanie jednorożca w pudełku wcale nie rozwiązuje problemu: to, co usatysfakcjonowało Małego Księcia, tutaj się nie sprawdza. W dodatku dziewczynka zyskuje miejsce do wprowadzenia ważnego komentarza: "jak ktoś nie chce rysować jednorożca, powinien powiedzieć od razu". Takich stwierdzeń i podsumowań - które może nie mają lekkości aforyzmów, ale wprowadzają ważne zagadnienia z zakresu relacji międzyludzkich i asertywności - znajdzie się w książce znacznie więcej. Mała Księżniczka na swojej malutkiej planecie ma Tulipana - pielęgnuje go i usługuje mu, chociaż w zamian otrzymuje tylko kaprysy i narzekania. Kiedy decyduje się opuścić planetę - bo dusi się w relacji z marudzącym kwiatkiem - trafia na kolejne planety i poznaje ich mieszkańców. Oś fabularna nie zaskoczy: to realizacja punktów z "Małego Księcia", tyle że w bardziej rozbudowanej narracyjnie wersji. Oczywiście same spotkania też wypadają inaczej, bo autorka nie powtarza już raz wymyślonych rozwiązań i przesłań. Szuka natomiast przestrzeni, by przedstawiać czytelnikom ważne w procesie wychowywania dziewczynek prawdy. Chce, żeby małe czytelniczki stały się samodzielne, pewne siebie i niepodatne na wpływy z zewnątrz. Wdrukowuje im zasady zachowania i postępowania, przypomina o wewnętrznej sile. To książka, która pozwala uwierzyć we własne możliwości oraz wypracować odpowiednie postawy - w oparciu o przesłania płynące z tomiku "Mała Księżniczka". Karolina Lewestam wplata celne podpowiedzi do historii, skłania do przemyśleń i czasem po prostu zmusza do walki o siebie. Zależy jej na tym, żeby czytelniczki nie dawały się zaszufladkować, żeby miały odwagę marzyć i żyć po swojemu - do tego potrzebna jej postać Małej Księżniczki.

Oczywiście wszystkie te relacje i komentarze wypadałyby jeszcze silniej, gdyby były wplecione w zupełnie samodzielną opowieść - nawet hołd składany klasycznej lekturze nie zapewni trwałości tej publikacji na rynku. Karolina Lewestam nie zawiedzie nawet sceptycznie nastawionych do "kontynuacji" i pastiszy czytelników - jednak będzie tylko autorką książki wtórnej. A przecież ma sporo do powiedzenia, zabrakło jej tylko spoiwa, pomysłu na kształt całej książki w oderwaniu od powszechnie znanej lektury. Autorzy kontynuacji zawsze skazują się na zapomnienie - a "Mała Księżniczka" na takie zapomnienie zdecydowanie nie zasługuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz