Silver, Warszawa 2021.
Miłości
Edyta Kochlewska w niczym nie nawiązuje do publikacji Silvera - pisze książkę, która nie jest kierowana do emerytek i seniorek, pozwala przejść przez życiowe wybory i znaki czasów (wcale nie tak zamierzchłych), a jednocześnie kusi uniwersalnością, przypomina o dylematach młodości i o decyzjach, które mogą zaważyć na dalszych losach. Podąża za Zośką, bohaterką pełną niespodzianek. Zośka zamierza żyć po swojemu bez względu na wszystko: nie podda się marazmowi ani w niesprzyjających warunkach społeczno-politycznych, ani w obliczu rodzinnych niesnasek. Wie swoje, sama zamierza układać sobie życie. I kiedy coś sobie postanowi - nie da się jej od tego odwieść. Zośka jest wolnością - i bardzo wcześnie zaczyna pojmować własną siłę. Zwłaszcza wpływ na płeć brzydką jest dla niej istotny i to od dzieciństwa. Zośka - być może częściowo pod wpływem matki o silnej osobowości - zawsze dąży do podkreślania swojej urody. W działaniach kieruje się zmysłami i dba o to, żeby mężczyźni mogli tracić dla niej głowy. Manipuluje nimi, a w tym wykorzystuje też kontrolę nad feromonami. Zośka zapachem doprowadza facetów do szaleństw - i nikt nie zdaje sobie z tego sprawy, jedynie bohaterka idzie przed siebie, za sobą pozostawiając zgliszcza i złamane serca. Nikt się jej nie oprze. Sama Zośka jednak wciąż szuka swojej drogi, zastanawia się nawet w pewnym momencie nad mariażem z Jezusem - ale religijny wątek niespecjalnie pasuje do tej postaci i do tej kreacji. W pierwszym odruchu Edyta Kochlewska usuwa Zośkę poza granice kraju - szara rzeczywistość PRL-u nie sprzyja rozwojowi barwnych i pewnych siebie pań, eksponujących kobiecość i uwodzących mężczyzn dla samej rozrywki. Zośka najpierw trafia do Izraela, potem - między innymi - do Hiszpanii. Na swojej drodze stale spotyka mężczyzn, którzy są gotowi iść z nią przez życie. Zośka wpada w kolejne związki, nie ucieka przed awansami mężczyzn. Lubi być pożądana - ale pozostaje przy tym w pełni niezależna i nigdy nie kocha naprawdę. To bohaterka, która nie ma uczuć - i w związku z tym zawsze będzie dla czytelniczek poszukujących romansowych historii obca.
Edyta Kochlewska zajmuje się portretowaniem kolejnych kandydatów do ręki i serca Zośki, przypomina, jak rodzi się fascynacja i zauroczenie, a później - miłość wraz z pożądaniem. Lepiej rozumie absztyfikantów Zośki niż samą bohaterkę. "Siedem ślubów mojej siostry" to niechronologiczna opowieść o rozmaitych sercowych wyborach i o decyzjach kształtowanych za sprawą kolejnych wydarzeń z zewnątrz. To wszystko sprawia, że autorka uzyskuje nietypowy klimat narracji, trudno przyporządkować tę książkę do standardowych kojących obyczajówek, znacznie bliżej jej do literatury środka. Funkcjonuje bohaterka stale na granicy różnych światów, szuka własnego miejsca, nie daje się wpasować w żadne schematy - i to jest jej atut. Wyzwolona w miłości Zośka niekoniecznie dąży do bycia szczęśliwą - ale to już efekt porzucenia wyeksploatowanych rozwiązań scenariuszyowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz