Znak, Kraków 2021.
Droga do przedszkola
Agnieszka Stążka-Gawrysiak w tomie „Self-regulation. Nie ma niegrzecznych dzieci. Opowieści dla dzieci o tym, jak działać, gdy emocje biorą górę” kieruje się do różnych grup czytelników: to książka przeznaczona dla różnych pokoleń. Mali odbiorcy znajdą w niej scenki, które doskonale znają z własnego doświadczenia – i wskazówki, jak sobie poradzić w chwilach kryzysowych. Dorośli z kolei otrzymają zestaw podpowiedzi dotyczących wychowywania pociech – tak, żeby uniknęli frustracji i mogli zaradzić wielu zmartwieniom, czasem nawet jeszcze zanim zaistnieją. Nie ma tutaj zbyt wielu metod działania, większość opiera się na wyrozumiałości i na motywie „paliwa”. Autorka w momentach wybuchu wściekłości najmłodszych zawsze łapie się metafory z brakiem paliwa – oznacza to, że trzeba nakarmić małego złośnika, zapewnić mu chwilę odpoczynku, dać mu wody do picia – zaspokoić te podstawowe potrzeby, by dziecko chwilę później miało siłę mierzyć się z tym, co je trapi i gnębi. W literackiej wersji to się sprawdza: bohaterowie, którym uświadamia się potrzebę napełnienia baku, natychmiast zmieniają front: działają już tak, jak się tego od nich oczekuje. Autorka nie bierze pod uwagę zwykłej dziecięcej przekory czy złośliwości – a przecież sporo kłopotów wywodzi się z charakteru kilkulatka i z chęci testowania granic. Agnieszka Stążka-Gawrysiak zachowuje się tak, jakby dzieci reagowały wyłącznie odruchowo i nie miały wpływu na swoje postawy. Udaje jej się do tego przekonać odbiorców, przynajmniej na tyle, by zaufali jej w poszukiwaniu rozwiązań. Jednocześnie, chociaż Agnieszka Stążka-Gawrysiak oddala rolę dzieci w kreowaniu reakcji, uznaje, że kilkulatki są na tyle dojrzałe, żeby móc panować nad emocjami w różnych sytuacjach.
Żeby zasady postępowania z najmłodszymi były jasne dla wszystkich odbiorców, Agnieszka Stążka-Gawrysiak decyduje się na przejrzyste scenki z domów. Posiłkuje się portretami Kuby (starszego dziecka) i kilkuletniej Lenki. Codziennie rano pojawia się jakieś zmartwienie lub problem: dylematy dotyczące przygotowań do wyjścia z domu, nagła niechęć przed pójściem do przedszkola, rozpacz z powodu nieprzegadanych z rodzicami traum i kłótni z rówieśnikami. Dzieci stawiają opór najczęściej wtedy, kiedy trzeba szybko wykonywać kolejne zadania – a niecierpliwość rodziców wpływa na kolejne niepotrzebne konflikty. Autorka podpowiada, jak zachowywać się wobec pociech, żeby wyciągnąć z nich potrzebne informacje, pozwolić im uzewnętrznić uczucia – bo nastawienie na możliwość przeżywania różnych emocji jest tu bardzo silne. Nie wolno tłumić maluchów, autorka podpowiada, co zrobić, żeby wszyscy lepiej się porozumiewali. Jej wskazówki mają też doprowadzić do większej wyrozumiałości, nawet w tych najbardziej stresujących sytuacjach. Nie sili się autorka na wyjątkowe fabuły, zależy jej za to na przekonujących dla odbiorców obrazkach: rzeczywiście rozwija opowieść do momentu zaprezentowania cudownych metod – tu już nie szuka argumentów za kolejnymi rozwiązaniami. Po opowiadaniu, które można przedstawić dziecku – także po to, by później porozmawiać o scenkach i zachowaniach bohaterów – pojawia się jeszcze pogadanka dla rodziców, bardziej szczegółowe od strony psychologicznej wyjaśnienia. I ten rytm dobrze się sprawdza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz