Prószyński i S-ka, Warszawa 2021.
Dla duszy
Paulina Młynarska, która jogi od pewnego czasu uczy, nie zgadza się na sprowadzanie jej do trendu dla celebrytek i do bezmyślnego wykonywania efektownych ćwiczeń. Proponuje książkę, która jest jednocześnie osobistym wyznaniem, zestawem wskazówek, ale i zbiorem przestróg. Do tej pory w publikacjach tej autorki przewijały się drobne ostrzeżenia albo wręcz zakazy, rozproszone w różnych miejscach uwagi miały pokazać czytelniczkom, czego się wystrzegać w poszukiwaniach własnego mistrza jogi. Tom "Moja lewa joga" przynosi odpowiedzi na liczne pytania i rozwiewa wątpliwości - a do tego przynosi wytchnienie. Oczywiście nie zabraknie tutaj i elementów felietonowych, a czasem ostrych i zdecydowanych reakcji na to, co dzieje się w kraju i na świecie: książka powstawała w trakcie lockdownów, zbiegła się w czasie także z wielkimi wyzwaniami w życiu samej autorki. Do tego nie mogła Paulina Młynarska pominąć milczeniem sytuacji kobiet w Polsce - pojawia się w kluczowej partii tomu kilka tekstów mocno zaangażowanych, kilka kwestii, których nie da się odsunąć na dalszy plan. Ale i one w tle mają jogę - jako sposób na życie, możliwość zachowania wewnętrznej siły i spokoju w warunkach pozornie uniemożliwiających stoicyzm.
Do jogi Paulina Młynarska przygotowuje na dwa sposoby, chociaż nie zamierza proponować czytelniczkom prostego poradnika. Raczej dzieli się własnymi przemyśleniami, od czasu do czasu sięga po lektury fachowe, żeby uporządkować wiadomości, częściej jednak zwraca się do tych odbiorczyń, które o jodze słyszą ze wszystkich stron, ale nie wiedzą, na czym ona powinna polegać i jak przygotować się do jej ćwiczenia. Pierwszy nurt dotyczy praktykowania jogi, a zaczyna się od ostrzeżenia przed agresywnym konsumpcjonizmem i marketingowymi sztuczkami. Dla autorki nie jest ważne, jakie zestawy ćwiczeń będą czytelniczki wykonywały - przypomina jednak, na co zwracać uwagę przy wyborze nauczyciela i co jest faktyczną istotą jogi. Nie będzie zatem prowadzić do stereotypowo jodze przypisywanych umiejętności - ograniczenia ciała i chęć ich pokonywania to nie to, co Paulina Młynarska w tej książce eksponuje. O wiele bardziej liczy się umiejętność dokonywania odpowiednich wyborów, szukania sobie instruktora, który mądrze poprowadzi przez kolejne tematy. Drugim sposobem postrzegania jogi jest tu bowiem kwestia przeżyć duchowych, a dokładniej to, co rozgrywa się w sferze umysłu. Radzenie sobie z traumami, wypracowywanie siły na trudne chwile, świadomość własnej mocy i pokonywanie bezradności - to w tym ma pomagać joga. W ujęciu Pauliny Młynarskiej wszystko wydaje się oczywiste i łatwe do przyswojenia - autorka jednak przypomina, że chętnych czeka potężna praca nad sobą. "Moja lewa joga" to książka, której nie da się traktować jak poradnika w "kioskowym" stylu. To bardziej ochrona przed produkcjami nastawionymi wyłącznie na zysk. Już sama lektura może prowadzić do wyciszenia i do refleksji owocujących głębszą samoświadomością - a przecież nie tylko o to tu chodzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz