Słowne Młode /Burda Media Polska, Warszawa 2021.
Z przeszłości
Co pewien czas na rynku pojawiają się zestawy opowieści z różnych kultur i różnych stron świata. "W lesie Baby Jagi. Baśnie rosyjskie" to tom, który przygotowuje Luigi Dal Cin. Zawiera dziewięć bajek, przede wszystkim na podstawie twórczości Afanasjewa, ale też z ludowych legend. Najbardziej znana będzie ta o złotej rybce, pozostałe odkryją przed najmłodszymi świat baśni i wyobraźni, jednak, co zastanawiające, w dość ograniczonym zakresie. Każda z tych narracji z osobna mogłaby bazować na melodyjności i na literackich popisach, tymczasem Luigi Dal Cin woli raczej przegalopować przez fabułę i streścić ją, a nie rozwodzić się nad pięknem świata przedstawionego. Nie ma tu charakterystycznych dla rosyjskich baśni klimatów: wszystko, co jest tłem, zostało właściwie usunięte, jeden z nielicznych zabiegów stylistycznych to "złota rybko, przypłyń szybko" w zawołaniu rybaka. Szkoda: można było podejść do tematu na dwa sposoby, pierwszy to skupienie się na osi fabularnej, a drugi - wzbogacenie jej całą atmosferą, dla przekonania dzieci, że warto sięgać po książki dla przyjemności.
Co zaskakujące, często nie ma także puent historii. Pojawiają się standardowe elementy baśni (między innymi - spotykanie "magicznych" elementów przyrody, magiczna trójka, przedmioty, które pozwalają uciec przed wrogami), ale gdy dochodzi do finału, autor chce jak najszybciej zakończyć opowieść i nie pozwala naprawdę jej przeżywać. Można zatem spróbować się zorientować w wyobraźni ludowej i w historiach, które mogły stać się inspiracją dla innych twórców, ale - bez prób zaangażowania się we wprowadzane tu treści. Literacko nie wypadają te baśnie olśniewająco, a powinny - tego można było oczekiwać. Nie rozbudzają apetytów, ani na dalszy ciąg, ani na serię.
Pośpiech w tekście nie przekłada się na szczęście na pośpiech w ilustracjach i tu wychodzi na jaw właściwe przeznaczenie książki. "W lesie Baby Jagi" to bowiem popis graficzny, zestawienie prac kilku wybitnych ilustratorów (wśród nich znalazł się Józef Wilkoń). Format tomiku sprawia, że każde opowiadanie to zaledwie dwie lub trzy rozkładówki, oznacza to, że znów niezbyt wiele grafik się zmieści. Tym razem chodzi jednak o specyficzną wrażliwość każdego z ilustratorów, pomysły na odzwierciedlenie historii i próby nadawania im typowego (wreszcie!) dla rosyjskich baśni klimatu. "W lesie Baby Jagi" to zatem bardziej książka do oglądania niż do cieszenia się tekstem i pomysłami twórczymi, nie skusi małych poszukiwaczy silnych wrażeń: wszystko zostało tu w obrębie treści zrównane ze sobą, a ilustracje jako takie spodobają się raczej koneserom niż najmłodszym. Może zatem funkcjonować ten tomik jako prezent dla śledzących pomysły w grafikach z literatury czwartej, bardziej dla dorosłych niż dla dzieci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz