Nasza Księgarnia, Warszawa 2021.
Wielkie głębiny
Ta książka jest ogromna – kolejny edukacyjny picture book w tej serii imponuje rozmiarami – jest też bardzo ciężka. Wydrukowana na grubym papierze, w twardych okładkach jawi się jako jedna z ważniejszych dziecięcych encyklopedii. A przecież zachowany tu został styl picture booka i informacje rozproszone w pojedynczych zdaniach, rozrzucanych na rysunku w formie podpisów do kolejnych miniaturek lub elementów ilustracji. Dzieciom łatwo będzie dzięki temu przekonać się do lektury: zamiast nudnej książki pełnej tekstu mają tu obrazki do podziwiania – a jeśli chcą się czegoś dowiedzieć o gatunku prezentowanym na każdej rozkładówce, wystarczy, że prześledzą informacje wtopione w pejzaż.
Sprawdzony rytm funkcjonuje tu bez przeszkód. Emily Hawkins dzieli świat – a właściwie prezentuje kolejne oceany – podaje ich bardzo skrótową charakterystykę, nie zajmując się przy tym danymi technicznymi, a wiadomościami, które mogą zapaść w pamięć dzieciom i które pozwolą odróżnić jeden bezkres wód od drugiego. Jednak niezbyt długo pozostaje przy samych oceanach – prezentuje najbardziej charakterystyczne dla danego obszaru zwierzęta (nie tylko ze środowiska wodnego). Czasami zagląda w największe głębiny i sprawia, że dzieci będą się dziwić rozmaitości podwodnych stworzeń, innym razem wychodzi ponad powierzchnię i przedstawia na przykład ptaki. Wybiera to, co typowe dla regionu, co staje się jego wizytówką i co pozwala przyciągnąć do lektury, ale też – zainteresować samą przyrodą. W prezentowaniu kolejnych gatunków stawia Emily Hawkins na ciekawostki. Bardzo udanie wychodzi jej szukanie obrazowych porównań i zestawień, które podziałają dzieciom na wyobraźnię. Podaje je w małych porcjach, tak, żeby raczej rozbudzać ciekawość niż ją zaspokajać. Można próbować znaleźć wszystkie dane z rozkładówki, zanim przejdzie się do następnej, można też celować w ciekawostki i wybierać sobie do lektury pojedyncze zdania. Oczywiście poza komentarzami porozrzucanymi po stronach autorka proponuje też krótkie wprowadzenia, przydatne zwłaszcza gdy chce dokładniej określić pewne elementy wiadomości. Oceany okazują się wyjątkowe: każdy jest inny, każde miejsce czymś urzeka. Raz dzieci trafią na rafę koralową, innym razem – w największe głębiny. Nigdy nie wiadomo, jakie krajobrazy przyniesie kolejna rozkładówka.
Bo najważniejsza jest tu strona graficzna. Lucy Letherland odpowiedzialna za ilustracje bardzo się popisuje, wprowadzając zwierzęta na ilustracjach rzeczowych, konkretnych, ale trochę też bajkowych. Proponuje ilustracje pełne oceanicznych stworzeń, mnoży kolejnych przedstawicieli danego gatunku, tak, żeby można się im było dokładniej przyjrzeć (im więcej zwierząt na obrazku, tym więcej szans zaprezentowania ich niezwykłości). Nie brakuje autorce wyobraźni ani talentu, a dzięki wielkiemu formatowi może imponować rozmachem i pomysłami. „Atlas oceanicznych przygód” to książka dla dzieci, które lubią się czegoś dowiadywać – tak zaawansowanych ciekawostek raczej nie znajdują na co dzień. Ale to też tom, który może część dzieci przekonać do książek. Bardzo ważnym elementem tomu jest szerzenie świadomości ekologicznej: chodzi o to, żeby dzieci zapamiętały, dlaczego plastik szkodzi zwierzętom i dlaczego należy dbać o planetę nawet w najbliższym otoczeniu i w skali mikro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz