Silver, Warszawa 2021.
Pokolenia
Przez pewien czas wydaje się, że Hanna Bilińska-Stecyszyn wcale nie tworzy powieści dla seniorek, a po prostu obyczajowe czytadło dla wszystkich pań, które szukają wytchnienia od codziennych spraw. "Wbrew pozorom" dotyczy bowiem sytuacji młodego małżeństwa, Kasi i Marola. Kilka lat po ślubie wciąż są w sobie zakochani i mogą na sobie polegać - jednak idyllę mąci tu teściowa Katarzyny. Najwyraźniej nie akceptuje synowej, daje jej odczuć, że nie jest mile widziana w rodzinie. Drobne szpile wbijane niemal bez przerwy i uszczypliwości okraszane słodkimi uśmiechami dałoby się znieść. Tyle że Eleonora ma w zanadrzu znacznie więcej sztuczek. Wymusza na rodzinie syna spotkania na obiadkach, uniemożliwia spędzanie świąt w szerszym gronie (czy chociaż - wyjazdy do rodziny Kasi). Stosuje proste ale skuteczne chwyty: symuluje choroby, wykorzystuje szantaże emocjonalne i wprowadza coraz więcej jadu do relacji z młodszym pokoleniem. Kasia, która przez długi czas pokornie znosi wszystkie te zabiegi, w końcu nie wytrzymuje. Jednak jej mąż stara się dalej spełniać coraz bardziej radykalne żądania matki i przestaje walczyć o małżeństwo. Kasia ucieka - żeby dać Markowi do myślenia i żeby trochę sprawdzić, czy da się uratować ten związek.
I wygląda na to, że w powieści dla silverek Hanna Bilińska-Stecyszyn będzie się zajmowała seniorką wyłącznie jako czarnym charakterem. Jednak "Wbrew pozorom" nie jest powieścią z jedną historią. Już niedługo autorka przeskoczy do sytuacji Adama i odda mu głos w wielu rozdziałach. Adam to mężczyzna, który zakochał się w przyjaciółce, jednak nie odważył się na wyznanie swoich uczuć i w efekcie stracił pierwszą miłość (na rzecz najlepszego kumpla). Szedł przez życie, szukając śladów Maryli w innych kobietach i wmówił sobie uczucie do Lilii, przynajmniej odrobinę podobnej do idealizowanej ukochanej. Los przyniósł mu jeszcze jedno silne zakochanie - ale Adam będzie miał już swoją rodzinę. Autorka kieruje się przekonaniem, że odbiorczynie uwielbiają historie o komplikacjach miłosnych, niezależnie od wieku (własnego i bohaterek), dlatego też podsuwa czytelniczkom zestaw "przygód" do wzbudzenia refleksji nad codziennymi wyborami. Proponuje powieść, która rozwija się czasem w nieoczekiwanych kierunkach, naświetla specyfikę różnych charakterów i podejść do życia. Sama w sobie świetnie relaksuje, ale niesie też kilka ważnych przesłań. To nic, że Bilińska-Stecyszyn czasami mocno wyostrza portrety psychologiczne postaci: jest jej to potrzebne, żeby sceny stały się czytelniejsze dla odbiorczyń. "Wbrew pozorom" może wciągnąć, jeśli ktoś lubi niespieszną akcję i brak sensacyjnych wydarzeń. Tu chodzi raczej o porywy serca i o poszukiwanie drugiej połówki niż o wielkie emocje, autorka pisze poprawnie i prowadzi narrację dość pewnie - na tyle, żeby dało się jej zaufać. "Wbrew pozorom" to dwutorowa historia, w której nie można szukać typowych dla silverowej publiczności tematyki. Ale to nie znaczy, że czytelniczki książkę odrzucą, wręcz przeciwnie - polubią światy tworzone przez tych bohaterów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz