Nasza Księgarnia, Warszawa 2021.
Szkoła dla smoków
Po raz kolejny Julia Donaldson pokazuje dzieciom, ile znaczy wyobraźnia i przekonuje, że warto stawiać na niecodzienne scenariusze. Odchodzi od schematów literackich, chociaż to właśnie ze stereotypów układa tę historyjkę, przetłumaczoną przez Joannę Wajs. „Zog” to wielka przygoda małego smoka, smoczka nawet – ucznia szkoły dla smoków. Zog przez kolejne lata zgłębia czynności i zachowania, które każdy smok znać powinien. Nie zawsze jednak radzi sobie z ćwiczeniami wprowadzanymi przez nauczycieli. Wtedy z pomocą przychodzi mu pewna mała dziewczynka. I na początku to wystarczy, ale z czasem ludzka istota potrzebna jest coraz bardziej, a Zog przywiązuje się do niej i wręcz jej potrzebuje nie tylko do zaliczenia zajęć. Mała dziewczynka ma swoją wizję przyszłości: wie, co chciałaby robić i dlaczego pragnie związać swoją egzystencję ze smokami. Znajduje dla siebie miejsce w baśniowym świecie, a smokom uświadamia, że jest niezbędna. I dzięki temu może realizować marzenia. Z kolei Zog ma dzięki niej szansę być sobą – nie musi udawać groźnego smoka ani uczyć się zła. Ma przyjaciółkę, na której może polegać i której nie przeszkadza to, że nie jest straszny. Zog może cieszyć się swoją codziennością i zapewniać dawkę rozrywki małym odbiorcom.
Historyjka jest dość prosta i ubrana w rymy, Joanna Wajs bawi się tutaj rytmem i chociaż czasami go zaburza, stawia na rytm kojarzony z dawnymi pieśniami. Dynamikę opowieści podkreśla przez rymy męskie, próbuje zaskakiwać czytelników i wprowadzać im kolejne refreny, które pozwolą na lepsze odnalezienie się w świecie Zoga. Ale nie sam tekst liczy się tu najbardziej, a fabuła. Julia Donaldson postawiła na rozwiązania w literaturze czwartej dość rzadko spotykane i bardzo dowcipne. Zależy jej na humorystycznej opowiastce, która nawet jeśli będzie czegoś uczyć – to w tle, bo w pierwszym planie powinna przynosić rozrywkę i zabawę. Zog to smok, którego łatwo jest polubić – i dzieje się to niemal od razu, zarówno przez to, że bohater nie pasuje do innych uczniów smoczej szkoły, jak i przez to, że jest bardzo naturalny mimo porzucenia smoczych zachowań. Zog to postać bajkowa bardziej niż baśniowa, a do tego bardzo przyjemna. Autorka nie wnika zbyt głęboko w struktury codzienności Zoga, wystarczą jej proste obserwacje i skróty – dzięki temu łatwiej dotrze do dzieci.
Ogromne znaczenie ma w tej lekturze strona graficzna. Axel Scheffler sprawia, że książka wyróżnia się na księgarskich półkach i zauroczy zarówno najmłodszych, jak i najstarszych odbiorców. Jest pełna nasyconych kolorów i dowcipnych obrazków. Scheffler łączy dwie stylistyki: jedna to niemal klasyczne budowanie kadru, wypełnianie go detalami tła i szczegółami uwiarygodniającymi bajkową rzeczywistość, druga – to stawianie na komiksowy dowcip satyryczny w pierwszoplanowych postaciach. Takie połączenie wychodzi nieźle za sprawą barw. „Zog” to książka, którą z przyjemnością się ogląda – picture book, w którym warstwa ilustracyjna dorównuje wyobraźni pisarskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz