Prószyński i S-ka, Warszawa 2021.
W świecie komiksu
Papcio Chmiel przedstawił swoje losy od czasów powojennych do współczesności w drugiej czięści autobiografii. "Żywot człeka zmałpionego" to książka, w której Tytus dość często wtrąca się jako komentator i ten, kto ma całkiem sporo do powiedzenia. Zamienia się w zgryźliwego krytyka i puszcza oko do odbiorców, żeby zatrzymać ich przy opowieści. Im bardziej narzeka Tytus, tym ciekawiej narrację prowadzi Papcio Chmiel - który tym razem skupia się nie na życiu rodzinnym, a na samej pracy. Zależy mu zwłaszcza na tym, żeby przedstawić kulisy powstawania serii Tytus, Romek i A'Tomek. Najpierw uświadamia czytelnikom, jak wyglądały początki komiksu i dlaczego coraz trudniej było odpowiadać na wymagania stawiane przez wydawnictwo. Przytacza autor swoją korespondencję z nadgorliwymi redaktorami pragnącymi w tekście dla dzieci widzieć coraz więcej wątków edukacyjnych i poprawnych pod kątem ideologicznym (i własne wyjaśnienia dotyczące rozrywki - przydałaby się taka lekcja dzisiejszym wydawcom poszukującym na siłę wartości tam, gdzie dzieci chciałyby widzieć dowcipy). Sporo miejsca zajmują listy od fanów - przedruki korespondencji od młodych czytelników zafascynowanych postaciami Tytusa, Romka i A'Tomka, czasem powiązane z anegdotami od samego autora. Papcio Chmiel przedstawia nawet motyw walki o honorarium za komiksy - uświadamia zatem odbiorcom, że nie wszystko rozgrywało się idealnie dla niego i nie zawsze kultowa dzisiaj seria przynosiła wytchnienie.
W "Żywocie człeka zmałpionego" są komentarze dotyczące technicznych komplikacji: problemów ze zdobywaniem materiałów niezbędnych do tworzenia, czasami też - z gromadzeniem pomysłów. Papcio Chmiel opowiada, jak tworzył scenariusze do spotkań autorskich, ale też - jak zaczynał w zawodzie rysownika. Przedstawia wizję daleką od ideału, ale jest w stanie wyjaśnić poszczególne zachowania i dylematy w sposób zrozumiały dla dzisiejszych odbiorców. Wie doskonale, że po Tytusa, Romka i A'Tomka sięgają kolejne pokolenia. Odnosi się także do produkcji filmowej na podstawie komiksów (a właściwie - bardzo obok niej), komentuje zawód wiążący się z decyzjami twórczymi. W ogóle rezygnuje z opowiadania o swoich bliskich, wykorzystuje niemal wyłącznie kwestie związane z pracą (i zabawą w tworzenie komiksu). Od czasu do czasu okrasza opowieść drobną anegdotą, ale nie ma ich w zanadrzu zbyt wiele, dość gorzko pobrzmiewają kolejne rozczarowania i powody starć ze zwierzchnikami. "Żywot człeka zmałpionego" to na pewno nie opowieść lekka - Papcio Chmiel mierzy się tutaj z trudną przeszłością i czyni to w taki sposób, żeby i odbiorcom uświadomić szereg problemów nawet dla uznanego już autora.
Do autobiograficznej opowieści dokłada autor mnóstwo ilustracji. Nie zabraknie wstawek komiksowych, ale też zdjęć z domowego archiwum czy wycinków prasowych. To wszystko pozwala przenieść się w świat utrwalony przez Papcia Chmiela i stanowi przypis do komiksów o Tytusie de Zoo. Cieszyć może fakt, że udało się dokończyć tę autobiografię - przeprowadzić czytelników przez meandry tworzenia i przez zjawiska utrudniające korzystanie z wyobraźni w wymiarze literackim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz