Marginesy, Warszawa 2021.
Spojrzenie
Obszerną i apetyczną biografię o Holoubku proponuje Zofia Turowska. „Gustaw” to książka, która przyciąga ogromem anegdot, przedstawianiem kontekstu społecznego i historycznego oraz umiejętnością prezentowania kolejnych ról czy historycznych dokonań na scenie. Autorka nie zajmuje się rozpatrywaniem każdej kreacji po kolei, jednak łączy życie zawodowe i prywatne bohatera tomu, umożliwiając odbiorcom przyjrzenie się aktorowi-legendzie. „Gustaw” to książka przygotowana z wyczuciem i prowadząca czytelników od początku – dzieciństwa i historii rodziny (wprawdzie można by zrezygnować z obowiązkowego ostatnio przy motywie narodzin przeglądu prasy, czyli opowiadaniu, co wydarzyło się, gdy bohater tomu przyszedł na świat – zaczyna to być zabieg irytujący, na szczęście nie przeważa w rozdziale).
Aktorstwo to motyw przewodni biografii, zresztą nie można się spodziewać czego innego, ale Zofia Turowska nie zamierza analizować poszczególnych momentów ze sceny. Bardziej próbuje uchwycić specyfikę zachowań Holoubka, to, co sprawiało, że kolejni reżyserzy widzieli w nim materiał na odtwórcę kontrastowych często ról. Znajduje oczywiście autorka miejsce na omawianie etapu „dyrektorskiego” i na polityczne wybory (w tej ostatniej kwestii chce trochę bohatera swojego tomu usprawiedliwić i wytłumaczyć, jakby czuła, że niedługo będzie to czytelnikom z kolejnych pokoleń potrzebne), ale pojawi się też Holoubek na wczasach, bardzo sympatyczny zestaw scen z gór. Sporo czerpie Zofia Turowska z opowieści Magdaleny Zawadzkiej, ale nie tylko na jej wspomnieniach się opiera, ma do dyspozycji mnóstwo relacji i komentarzy, z których układa dynamiczną narrację – mozaikową, ale też wypełnioną ciekawostkami. Unika raczej pokazywania oczywistości, zajmuje się jednak i przedstawianiem kolejnych życiowych partnerek Holoubka (nie jako osobnych szczątkowych biografii, a jako kobiet ważnych w jego egzystencji), pisze o sposobach na podryw i o zachowaniach amanta – tak, żeby jak najmniej pomnikowo wypadła ta biografia. I to się udaje. „Gustaw. Opowieść o Holoubku” to książka wypełniona dowcipnymi scenkami, a jednocześnie gęsta, kipiąca od sytuacji i obrazków wartych zapamiętania. Nie ma przekonywania co do wielkości bohatera tomu, bo to nie jest potrzebne – utrwala jednak Zofia Turowska obraz człowieka interesującego i niebanalnego. Unika niepotrzebnych sentymentów, udaje jej się tak zaprezentować aktora, by przyciągnąć odbiorców z późniejszych pokoleń. Chociaż autorka świadoma jest rangi tematu, nie uderza we wzniosłe tony: a skoro nie musi nikogo przekonywać co do znaczenia i miejsca w życiu artystycznym jej bohatera – może pisać lekko i zajmująco. Książka wypełniona jest fotografiami – zarówno scenicznymi jak i prywatnymi, znajdzie się tu zatem mnóstwo portretów przedstawiających Holoubka. To publikacja obowiązkowa dla tych, którzy chcą się przekonać, na czym polegał fenomen tego aktora – ale bez zadęcia i przesady.
To książka świetnie przygotowana i zapadająca w pamięć, wyrazista i ciekawa. Napisana z wprawą i pozbawiona słabych punktów. Spodoba się nie tylko fanom aktora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz