Egmont, Warszawa 2021.
W kropki
Komiksowa opowieść o dalmatyńczykach to sposób na przypomnienie dzieciom klasycznej fabuły, historii wyzwalającej w maluchach silne emocje. Forma pozwala na dokonywanie skrótów i przewartościowań w fabule tak, żeby nie wystraszyć przesadnie odbiorców, ale też nie znudzić tym, co akurat nie mieści się w ich sferze zainteresowań. Zresztą w tej książce cała historia rozgrywa się błyskawicznie. Najpierw Pongo - dalmatyńczyk, który szuka odpowiedniej partnerki dla swojego pana. Ponieważ owa wybranka ma nawet idealnego psa, wszystko układa się znakomicie. Odtąd ludzie nie będą już zbyt długo angażować czytelników. Zwłaszcza że już wkrótce niania przyjmie na świat piętnaście szczeniaczków. Szczęście psów zaburza okrutna Cruella de Mon, która skupuje małe pieski, bo zamierza przerobić je na futro. Oczywiście rodzice nie pozostawią maluchów bez pomocy, a ludzie - właściciele wielkiej psiej rodziny - pospieszą na ratunek swoim pupilom.
Tomik składa się z trzech części. Pierwsza to skrótowa prezentacja bohaterów: każdy pojawia się w obrazku i w krótkim opisie zawierającym także relacje z innymi. Później przychodzi czas na część właściwą, czyli komiks o całej przygodzie. Liczy się tu stonowanie najsilniejszych uczuć, tak, żeby nie straszyć odbiorców. Dzieci mają kibicować dalmatyńczykom, jednak - nie przeżywać nad miarę ich doświadczeń. Stąd przerysowanie i tak już groteskowej Cruelli oraz jej karykaturalnie niezdarnych pomocników. Dzięki temu dzieci mogą przyglądać się opowieści i dobrze się bawić, ale bez obaw, że po lekturze nie zasną. Jest jeszcze jedna część tomiku: przegląd obrazków z oryginalnej disneyowskiej kreskówki. Dzieci mogą przy ich oglądaniu opowiadać o działaniach psów, przypominać sobie fabułę i ćwiczyć sztukę opowiadania, a także - porównywać klasykę z rozwiązaniami komiksowymi. Zyskują możliwość zestawiania różnych rodzajów opowieści obrazkowej, więc i wskazania własnych upodobań.
Ilustracje w tym komiksie są szczegółowe i oczywiście disneyowskie w stylu, więc maluchy otrzymają to, co naprawdę lubią. Nie ma tu mowy o porzucaniu tego, co się sprawdza, a chociaż lektura jest znacznie szybsza niż produkcje kreskówkowe - nie pierwszy to raz, kiedy disneyowskie opowieści są dopasowywane do wieku różnych grup czytelników. Jednym spodobają się rozbudowane narracje, innym sprowadzenie relacji do kilku charakterystycznych scenek. Esencja pozostaje, zmieniają się jedynie proporcje w obrębie uczuć. Miło jest od czasu do czasu przypomnieć sobie sprawdzone pomysły i w przypadku młodszych dzieci - zapoznać się z historią, która trafiła już do kulturowego kodu. Dalmatyńczyki w wersji komiksowej muszą spodobać się dzieciom. Automatycznie uruchamia to kolejne pola eksploatacji charakterystycznych fabuł. Dzieci nie są tu skazane na jedną formę, można dopasować lekturę do ich możliwości poznawczych, a nawet do nastroju. Dzięki temu książki wciąż mogą konkurować z innymi formami rozrywki. Dobrze została rozwiązana ta publikacja, nie tylko ze względu na treść, ale i na formę: opowieść jest szybka, esencjonalna i w sporej części przerzucona do ilustracji (wymownych i trafnych). To może się czytelnikom podobać - bo tomik nadaje się też na przypomnienie o klasycznej bajce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz