wtorek, 23 marca 2021

Maja Lunde: Strażniczka Słońca

Wydawnictwo Literackie, Kraków 2021.

Baśń o cieple

Jest to historia, która spodoba się dzieciom i ich rodzicom. Maja Lunde stawia tu na klasykę w formie i treści, ale jest w stanie stworzyć fabułę angażującą odbiorców. Sposób wydania tej książki - opracowanie graficzne oraz edycja - sprawiają, że staje się ona prawdziwym skarbem i ozdobą biblioteczki - oczywiście najbardziej angażujące będą treści przedstawiane przez autorkę i ilustratorkę, zadziwiająco jak na literaturę czwartą dorosłe. Nie ma tu cukierkowości, jest za to gotowy scenariusz familijnego filmu, dramatyczna akcja wiążąca się z wieloma wyrzeczeniami i odkrywaniem siebie. Mała dziewczynka, Lilia, żyje w świecie ciemności. W tym świecie nie ma słońca, trudno zdobyć coś pożywnego do jedzenia, wciąż jest zimno i pada deszcz. Przygnębiająca aura i niedożywienie to przyczyny przerażającej bladości i chudości okolicznych dzieciaków. Lilia nie jest tu wyjątkiem - wszyscy w tej krainie wyglądają źle. Dziewczynka raz na trzy dni może zjeść coś dobrego: dziadek przynosi wtedy kosz warzyw. Udaje, że wyhodował je w starej szklarni, do której Lilii nie wolno chodzić - jednak pewnego dnia bohaterka tomu "Strażniczka Słońca" nie wytrzymuje i śledzi swojego opiekuna. Tak trafia do krainy pełnej cudów i poznaje Chłopca o rumianych policzkach i błyszczących oczach. Kontrast między warunkami, w których żyje Lilia i tymi, które na co dzień ma Chłopiec, jest ogromny: ale to nie koniec niespodzianek. Okazuje się, że Słońce jest więzione - i z tego powodu nie może ogrzewać Ziemi. Lilia już wie, że będzie musiała coś z tym zrobić. Zmierzy się ze Strażniczką Słońca i pozna sekret swojej rodziny.

Maja Lunde tworzy tekst trzymający w napięciu i bardzo długo angażujący czytelników za sprawą wewnętrznych sekretów. Stopniowo odsłania kolejne warstwy historii, zależności i komplikacje, o których na początku wyprawy Lilia wiedzieć nie mogła. Daje wyjaśnienia detali, które pojawiały się w ramach prezentacji bohaterów (na przykład kwestii braku przytulania w domu dziadka). Lilia musi znaleźć w sobie siłę, żeby ocalić wszystkich - i żeby uratować Ziemię przed kolejną katastrofą, tym razem - suszą i pożarami. Niedobór słońca jest tak samo groźny dla ludzi, jak jego nadmiar. Jednak o tym trzeba się dopiero dowiedzieć. Bohaterka wyrusza na spotkanie z prawdziwą przygodą, jej misja będzie pełna prawdziwych niebezpieczeństw - jednak gdyby pozostała w domu, czekałby ją raczej przykry los. Próba zmiany to zatem konieczność, co nie oznacza, że da się to zrobić łatwo i szybko. Wielopoziomowe wyzwanie wygląda na ponad siły dla jednej dziewczynki, w dodatku osłabionej przez warunki egzystencji - ale Maja Lunde wie, co robi. Warto jej zaufać.

Ogromną rolę w tym tomie pełnią ilustracje. Byłyby realistyczne i niemal do pomylenia ze zdjęciami artystycznymi, gdyby nie fakt, że Lisa Aisato nieco modyfikuje proporcje głów. Najważniejsze jednak w tych wielkoformatowych i pięknych obrazach jest granie kolorem i światłem. Udziela się odbiorcom atmosfera - chłód i przygnębienie w przypadku stron "deszczowych", radość i ciepło w "słonecznych". Przynależność do świata mroku albo świata rozsłonecznionego widać w kolorze skóry i wyglądzie bohaterów - ale nawet tło idealnie gra tu emocjami. Dlatego też "Strażniczka Słońca" jest tomem, który przykuje uwagę wszystkich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz