Prószyński i S-ka, Warszawa 2020.
Wsłuchiwanie się w siebie
Każdy kraj musi teraz obowiązkowo znaleźć swój sposób na zwolnienie tempa życia i na relaks. Pojawiła się moda na uzasadnianie czegoś, co powinno być oczywiste - na usprawiedliwianie konieczności odpoczynku. Odbiorcy mogą dowolnie żonglować różnymi pojęciami, w większości wypadków chodzi po prostu o znalezienie czasu dla siebie. Ale bez względu na trendy i naśladowanie poradników, które odniosły sukces, czasami pojawia się coś, co można twórczo wykorzystać. Teraz czas na holenderską ideę niksen - sztukę nicnierobienia, którą przedstawia mieszkająca w Holandii a pochodząca z Polski Olga Mecking. Nie chodzi tu jednak o zwyczajne oderwanie się od pracy. Autorka przekonuje, że niksen nie może wiązać się z oglądaniem filmów dla rozrywki czy ze śledzeniem mediów społecznościowych. Wbrew obawom, niksen nie wiąże się też z bezproduktywnością: kto pozwoli sobie na swobodne błądzenie myślami, szybko zyska na kreatywności. Jednak osiągnięcie takiego stanu nie jest wcale proste. Autorka próbuje przedstawiać swoje wnioski na temat niksen, czasami wyjaśnia zawiłości językowe i rzeczywiste znaczenia. Podsuwa odbiorcom pytania do przemyślenia. Przy okazji zajmuje się też komentowaniem specyfiki życia w Holandii - i nawet jeśli komuś niksen nie wydaje się atrakcyjnym pomysłem na relaks, może zajrzeć po ciekawostki na temat zwyczajnej egzystencji Holendrów. Olga Mecking wyjaśnia wszelkie wątpliwości, wśród nich także te, które zachowania nie są w stylu niksen, chociaż mogą być łudząco podobne. Zawsze, gdy w grę wchodzi opisywanie niemedialnych zachowań (w tym wypadku - leżenia na kanapie, pod kocem, z kubkiem gorącej herbaty), trzeba dokładnie pojąć szczegóły. W niksen nie ma miejsca na planowanie, rozwiązywanie problemów czy rozpamiętywanie minionych wydarzeń. Myśli mają błądzić swobodnie.
Olga Niksen prowadzi narrację dość osobistą. Wplątuje do relacji własne przeżycia i doświadczenia, wykorzystuje wiedzę, którą zdobyła przez samo mieszkanie w różnych krajach. Zachęca do praktykowania niksen, ale też przekonuje, że nie jest idealna i że sama nie zawsze może zastosować się do prezentowanych przez siebie rad. Pisze lekko, ale też rzeczowo: stara się, żeby odbiorcy nie musieli zbyt długo szukać kolejnych wskazówek. Tu nie ma potrzeby przedzierania się przez komplikacje tekstowe - wszystko okazuje się jasne. Również z tego względu idea niksen wypada całkiem atrakcyjnie. "Niksen. Holenderska sztuka nierobienia niczego" to publikacja bardzo sympatyczna. Dobrze przemyślana pod kątem konstrukcyjnym, napisana bez wielkich słów i bez prób wykorzystywania retorycznych chwytów w ramach przekonywania czytelników do określonych zachowań. Stara się Olga Mecking porządkować wiadomości. Tłumaczy wszystko, co może być niejasne, zestawia, porównuje, dzieli się przykładami. Sprawia, że odbiorcy dobrze pojmą ideę niksen i być może zechcą wcielić ją w życie. To niewielka objętościowo książka - cieszy w niej jednak staranne przygotowanie zawartości. "Niksen" to nie jest tom przełomowy - wykorzystuje modę na rynku literackim, więc nie zaskoczy treścią. Zawiera odpowiedź na wszystkie "hygge" czy "ikigai", ale nie rozczarowuje. Olga Mecking niby wpisuje się w trendy rynkowe, a jednak nie odczuwa się tu wtórności. Z tej publikacji można wyciągnąć dla siebie cenną i zagubioną dzisiaj umiejętność relaksowania umysłu - przydatną zwłaszcza wtedy, gdy ktoś czuje się zmęczony nadmiarem obowiązków i zajęć w pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz