Agora, Warszawa 2020.
Nieśmiertelność
Ludzie, których spotyka Magda Gacyk (i których specjalnie wyszukuje, chociaż bardzo trudno trafić na takich na ulicy), wierzą w nieśmiertelność. Są przekonani, że wystarczy zastępować kolejne zawodne organy w ludzkim ciele wynalazkami - coraz doskonalszymi robotycznymi protezami - żeby przechytrzyć śmierć. Sądzą, że w pewnym momencie nauka doprowadzi do tego, że wspomnienia i myśli będzie można nagrywać na dysk i zachowywać - a wtedy już da się żyć bez końca. Na razie wszyscy entuzjaści techniki eksperymentują na sobie i może trochę bardziej ostrożnie niż by się mogło wydawać. Zatrzymują się choćby na etapie wszczepiania sobie magnesów w palce, żeby móc przyciągać metalowe przedmioty. Takie operacje budzą nawet w nich samych sporo wątpliwości - nie mają nic wspólnego z medycyną, a śmiałkowie nieco lękają się nieprzewidzianych komplikacji. Owszem, możliwość zaimponowania znajomym to jedno - ale skoro tego typu zabiegów nie przeprowadza się na masową skalę, to może jednak wybrane rozwiązania mają jakieś wady? Niektórzy są idealistami i zamierzają poświęcić się nauce, by uzyskać upragnioną nieśmiertelność. Inni zamieniają się w cyborgi z konieczności - po utracie jakiejś części ciała w wyniku wypadku lub choroby po prostu muszą zaufać technice i zwiększyć swoje możliwości dzięki postępowi elektrotechniki. Oni również mogą zdecydować się na "zwyczajne" uzupełnienie ciała - ale postanawiają dać sobie szansę na pełniejsze życie i zwiększenie liczby doznań. Niektórym zmiany podobają się na tyle, że rozpoczynają swoją drogę do przeistoczenia w cyborga.
Faktem jest, że tendencji tej niewielkiej części społeczeństwa, która chce zmieniać swoje ciało i fascynuje się zdobyczami techniki, nie rozumieją przeważnie zwykli ludzie - i szerokie grono odbiorców może uznać książkę Magdy Gacyk za kuriozum. Autorka podąża za ludźmi, którzy modyfikują własne organizmy i wprowadzają do nich coraz więcej wynalazków, sprawdza, co można sobie ulepszyć i z jakimi konsekwencjami się to wiąże. Jednocześnie daje nadzieję ludziom po wypadkach: przypomina, że nie są skazani na kalectwo: nie trzeba wybierać ekstremalnych dróg i zachowań, żeby korzystać z możliwości, jakie zapewnia dzisiejsza technika, elektronika i nauka. "Zabawy w Boga" to książka, w której autorka poszukuje niezwykłości. Czasami dość drobnych - pokazujących raczej próbę zaimponowania znajomym i zapracowania na etykietkę szalonego - innym razem tych o wielkim zakresie, połączonych z wielką wiarą w możliwość dokonywania przemian i przechytrzenia biologii czy natury. Jest tu sporo wyzwań i trochę okołomedycznych komentarzy: bardzo szczegółowo autorka analizuje konkretne operacje. Nie tylko rozmawia z ludźmi i wypytuje ich o poglądy na temat uzupełniania ciał o coraz bardziej wymyślne wynalazki, ale sprawdza też, jak dzisiaj przebiega możliwość realizowania fantazji o przemienianiu się w cyborga. Jest to reportaż dziwny, niezwykły, daleki od codzienności. Tu każdy z bohaterów ma inne motywacje i poglądy na rzeczywistość - ale nie oznacza to, że czytelnicy przejmą poglądy postaci z reportażu - raczej będą obserwować z bezpiecznego dystansu to, na co inni się decydują. "Zabawy w Boga" to książka wypełniona ciekawym tematem - zrealizowana precyzyjnie. Funkcjonować może jako analiza niszowego zjawiska. Magda Gacyk decyduje się na zagadnienie, które kusi większość odbiorców za sprawą swojej egzotyki - oderwania od naturalności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz