piątek, 11 grudnia 2020

Paulina Płatkowska: Bądź dobrej myśli

Silver, Warszawa 2020.

Przyjaźń

Przyjaźń to kluczowe słowo, kiedy opisuje się tom "Bądź dobrej myśli" Pauliny Płatkowskiej. Autorka wykorzystuje tematy stale obecne w literaturze obyczajowej dla pań, realizując wydawniczą wizję Iwony Krynickiej - ale czytelniczek nie znudzi. Przede wszystkim dzięki odejściu od romansowych schematów. Chociaż w wieku srebrnym można spokojnie dbać o uczucia i związki, można też znaleźć nowego partnera i przeżyć kolejne zauroczenie a nawet znaleźć miłość na resztę życia - nie o to w tomie chodzi. Tu autorka zachęca przede wszystkim do samorozwoju i szukania zajęć. Trzy kobiety, które spotykają się w domu kultury na warsztatach z ceramiki, mają swoje problemy i zamykają się na innych, jednak przechodzą ważną drogę, której początkiem jest wyjście z domu. Bohaterki uczą się przygotowywać ozdoby z gliny, jednak znacznie ważniejsze będzie dla nich spotykanie nowych ludzi. Lonia, Halina i Wisia zaczynają spędzać ze sobą coraz więcej czasu, wzajemnie się inspirują i zachęcają do działania. Wzajemnie się też poznają i dostrzegają problemy, które każda z nich początkowo ukrywała. Lonia to samotna artystka. Spędza czas na przygotowywaniu pięknych patchworków, wymyśla, jak łączyć różne tkaniny i robi z nich dzieła sztuki, chociaż na razie jeszcze nikomu nie przyznaje się do swojego talentu. Halina spędza czas na przeżywaniu śmierci mamy: sama ma siedemdziesiąt lat, ale czuje się osierocona, odpycha od siebie bliskich i nie chce ukojenia. Zasklepia się w swoim smutku, wydaje jej się, że powinna przeżywać żałobę jak najdłużej - chociaż nie robi tego na pokaz, wpędza się w depresję. Z kolei Wisia zajmuje się przede wszystkim uprzykrzaniu życia innym, zwłaszcza swojej synowej (ale córki też nie oszczędza). Jest wyniosła i irytująca, nikt jednak nie ma odwagi powiedzieć jej, że też popełnia błędy. Wisia terroryzuje swoją rodzinę: zmusza do niedzielnych obiadów, uniemożliwia wypowiedzenie własnego zdania, często okazuje swoją wyższość. Te trzy kobiety jeszcze nie wiedzą, jak bardzo potrzebują siebie wzajemnie: stopniowo rodzi się między nimi przyjaźń. Na razie jednak są ostrożne, nie chcą zbytnio się przed sobą odsłaniać. Wszystko zmienia wypadek Wisi.

Kiedy już Paulina Płatkowska może przejść do opowiadania o relacjach między bohaterkami i o szczegółach z życia każdej z nich - bo przecież żadna nie żyje w próżni - może zapomnieć o zajęciach artystycznych. Już nie potrzeba im sztucznie aranżowanych spotkań - teraz same z siebie dbają o podtrzymanie kontaktów. Przekonują się, jak ważne jest towarzystwo kogoś spoza rodziny - i wiedzą już, jak pielęgnować relacje, żeby były jak najbardziej owocne. Oczywiście z zewnątrz najłatwiej dostrzec problemy doskwierające kobietom - a wspólnie znacznie lepiej szuka się rozwiązań. U Pauliny Płatkowskiej przyjaźń jest najważniejsza, najcenniejsza i automatycznie - najciekawsza. W tej opowieści liczą się przeżycia, które zapewnić sobie może każda czytelniczka, niezależnie od wieku. Bardzo dobrze czyta się tę powieść - zresztą jak wszystkie do tej pory w oficynie wydawniczej "dla silverów". Jest to publikacja, na którą warto zwrócić uwagę, kiedy szuka się kojącej lektury niebanalnej w tonie, twórczej i ciekawej. Płatkowska znajduje tematy, które mogą odbiorczynie zainspirować - podsuwa dobre pomysły i zachęca do podejmowania aktywności. Jednocześnie na marginesie pokazuje, czego absolutnie nie robić: przykład Wisi sprzed wypadku jest tu przestrogą i satyrą jednocześnie. I tak tom nie tylko przynosi rozrywkę, może przydać się też do wskazania wyzwań wieku zaawansowanego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz