Rebis, Poznań 2020.
Nienasycenie
Judith Grisel może mówić o wielkim szczęściu – albo stanowić jedną z tajemnic medycyny i neurobiologii. Od młodości sięgała po rozmaite używki, alkoholu specjalnie nie lubiła, ale regularnie po niego sięgała, w marihuanie była zakochana, ale stało się to wstępem do zażywania twardych narkotyków. Przełom nastąpił, gdy jeden ze znajomych uświadomił jej, że nigdy nie osiągną stanu nasycenia, zawsze będą pragnąć kolejnej działki. To wystarczyło, żeby podjąć leczenie i żeby spróbować zrozumieć procesy zachodzące w mózgu. Autorka porzuciła dotychczasowe życie i... poszła na studia, a następnie – zrobiła doktorat z dziedziny, która wielu czytelników przerasta. Wszystko po to, żeby zrozumieć, dlaczego mózg podlega uzależnieniom i jak sobie z nimi radzić. Nie wszystkim przecież pomagają filozoficzne prawdy wygłaszane w stanie odurzenia. „Nigdy dość. Mózg a uzależnienia” to trochę zapis doświadczeń z przeszłości – które mają uwiarygodnić autorkę i sprawić, że odbiorcy nie będą mieli ochoty podważać jej spostrzeżeń – a trochę zestaw popularnonaukowych i naukowych wiadomości dotyczących mózgu oraz składu używek i ich działania na organizm. Nie jest to jednostajna opowieść utrzymana w jednym rodzaju narracji, momentami zamienia się w studencki skrypt, a czasem jest autobiograficzną pozycją spod znaku sensacji – ale Judith Grisel wie, jak podtrzymać uwagę czytelników. Daje im przede wszystkim odpowiedzi na najważniejsze pytania i już samo to sprawia, że książka może się przebić na rynku. A jednocześnie – zawiera barwną historię, to powinno przyciągnąć inną grupę czytelników.
Judith Grisel często powraca do swojej przeszłości i do urozmaiconych używek. Wydaje się wręcz niemożliwe, że udało jej się wyjść bez szwanku z tak ekstremalnego testowania wytrzymałości organizmu – co automatycznie sprawia, że autorka wie, o czym pisze i może podzielić się dodatkowymi uwagami, których nie przedstawią „zwyczajni” uczeni. Burzliwa przeszłość i pełna narkotyków młodość tutaj stają się atutani uwiarygodniającymi opowieść – a jednak autorka sięga do języka naukowego, żeby przedstawić dokładniej sposoby działania poszczególnych substancji, ich wpływ na organizm i właściwości uzależniające. Przygląda się zarówno środkom dostępnym w aptekach, jak i zwykłej kawie – poza tym analizuje najbardziej popularne narkotyki. Nie zamierza prowadzić kaznodziejskich pouczeń, wie, że czytelnicy wyciągną z lektury właściwe wnioski. Dba o to, żeby po prostu przedstawić im jak najpełniejszą ocenę sytuacji i żeby mogli zastanowić się nad mechanizmami uzależniania się organizmu. Przeskakuje od autobiograficznych wyznań (często zadziwiająco szczerych) do analiz biochemicznych, próbuje także za sprawą ciekawych porównań a nawet rysunków utrwalić część wiadomości czytelnikom. „Nigdy dość. Mózg a uzależnienia” to publikacja, która przyda się wszystkim potrzebującym wskazówek w zakresie niebezpiecznych przyzwyczajeń do substancji psychoaktywnych. Ta relacja pozostawia nadzieję – chociaż i tak nie wyjaśnia, dlaczego właściwie autorce udało się wyjść z piekła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz