Dwie Siostry, Warszawa 2020.
Odgadywanie losów
Kristin Roskifte podsuwa młodym odbiorcom wyszukiwankę niebanalną. „Wszyscy się liczą” to książka, która spodoba się także dorosłym – ze względu na pomysły i realizację, ale też – na filozoficzne przesłanie, które staje się coraz bardziej wyraźne na kolejnych rozkładówkach. Autorka łączy w publikacji łamigłówkę, grę logiczną, kolorowankę, ale też lekcję matematyki. Zabawny na początku pomysł stopniowo ujawnia swoje drugie dno i sprawia, że odbiorcy zaczną się zastanawiać nad sensem istnienia i nad swoim miejscem we wszechświecie. A wszystko za sprawą zaledwie kilku komentarzy, drobnych wzmianek na temat anonimowych bohaterów wyszukiwanki. „Wszyscy się liczą” to książka wielkoformatowa i doskonale przemyślana w każdym szczególe. Niby – tom przeznaczony dla dzieci, a jednak głęboki i bardzo różniący się od standardowych wyszukiwanek, zresztą – nie na prostym wskazywaniu konkretnych bohaterów polega.
Najpierw jest tu wyliczanka – z każdą stroną przybywa jedna postać, zatem autorka może wskazywać czynności lub zadania kolejnych bohaterów. Nie przedstawia ich z imienia czy pseudonimu, jednak umożliwia poznanie przez ich najskrytsze myśli, dążenia lub plany. Niby pozostawia zatem ich jako nieznajomych, ale – pozwala się z nimi utożsamiać. Im dalej w opowieści, tym szybciej przybywa bohaterów. O ile na początku można jeszcze sprawdzać, czy autorka się nie myli, podając liczbę postaci widniejących na rysunku, o tyle już w przypadku wielkich liczb nie będzie to realne. Tak samo musi Roskifte zrezygnować z opowiadania scenariuszy dotyczących poszczególnych życiorysów: zaczyna się koncentrować na pojedynczych informacjach o pojedynczych – niedookreślonych – osobach. Można zatem domyślać się, kto i dlaczego coś przeżywa – w oparciu o drobiazgi, wskazówki pozbawione adresu. Autorka nie unika zagadnień trudnych – między innymi rejestruje scenkę z pogrzebu, a to motyw niespecjalnie kojarzony z literaturą czwartą i z rozrywką w formie wyszukiwanek.
Wszystko prowadzi do refleksji na temat znaczenia pojedynczego człowieka w kontekście całej ludzkości: o ile można się skoncentrować na jednej postaci, o tyle już w przypadku wielkiego zgromadzenia empatia przestaje funkcjonować. Sami bohaterowie, nawet ci wskazani przez autorkę przez ich prywatne doświadczenia, już tak bardzo nie zaangażują. Dzieci mogą natomiast snuć własne scenariusze na temat egzystencji kolejnych postaci: ich rola będzie polegać na dodawaniu własnych pomysłów, uzupełnianiu szczegółów historii o kolejne wiadomości. Nauczy je to kreatywności, pozwoli rozwijać wyobraźnię i przyczyni się do zwiększania wrażliwości. Ponadto książka Roskifte ma przecież spore znaczenie w uświadamianiu czytelnikom, jak wielu ludzi jest na Ziemi. „Wszyscy się liczą” to nie jest zwyczajna wyszukiwanka, nie da się jej potraktować jak typowych rysunkowych popisów (chociaż grafika odgrywa ważną rolę w prezentowaniu filozofii autorki). Tym, co przyciągnie uwagę dzieci, w pierwszej kolejności będą olbrzymie ilustracje: na początku kontury z wyodrębnianymi plamami kolorów sylwetkami, później – sceny zbiorowe, coraz bardziej zachęcające do sprawdzenia prawdomówności autorki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz