wtorek, 11 sierpnia 2020

Joanna Jodełka: Córka nieboszczyka

Rebis, Poznań 2020.

Znajomość

Obiecująco zaczyna się zapowiadana seria o siostrach Raj. „Córka nieboszczyka” Joanny Jodełki to wejście w świat lekkich powieści kryminalnych, a jednocześnie wprowadzenie na rynek pary śledczych-amatorek. Tycjana jest bowiem konserwatorem dzieł sztuki. Angelina zajmuje się charakteryzacją i pracuje w teatrze. Jej umiejętności do przeobrażania się zresztą szybko się przydadzą: dziewczyna o miętowych włosach zbyt rzucałaby się w oczy potencjalnym przestępcom. Skoro potrafi zmieniać image błyskawicznie – a niezbędne rekwizyty zawsze nosi przy sobie, zyskuje potężną broń. I jednocześnie argument, by tak od razu jej nie przekreślać. Do tej pory Tycjana i Angelina się nie znały – ich pierwsze uświadomione spotkanie następuje nad grobem ojca. Mężczyzna, który zajmował się między innymi sekretami masonów, co nie wszystkim się podobało, był tylko z pozoru zwyczajnym pracownikiem naukowym Biblioteki Uniwersyteckiej. Tajemnice się mnożą: nie dość, że dwie zażywne starsze panie – również Raj – mają swoje podejrzenia co do starannie zaaranżowanego morderstwa (skąd nagle w domu uczulonego na pszczeli jad mężczyzny miały się wziąć trzy agresywne owady – i to nocą?), to jeszcze na miejscu zgonu zabezpieczonym przez policję pojawia się… nadużywający alkoholu były funkcjonariusz, który ma swoje teorie na temat wydarzenia. Całe to barwne towarzystwo za moment spotka się na pogrzebie, a później ruszy do rozwiązywania zagadki. Joanna Jodełka mnoży tu liczbę postaci, każdą wyposażając w odpowiedni – bardzo silny – charakter. Doskonale się bawi, proponując odbiorcom nietuzinkowe sylwetki i kontrasty. Tycjana musi znaleźć wspólny język z nieznaną dotąd, irytującą młodszą siostrą, starsze panie też będą swoim zachowaniem i przyzwyczajeniami wyprowadzać otoczenie z równowagi. Do tego autorka szuka możliwości wprowadzenia satyry – choćby przez portret Nikoli, robiącej codziennie setki zdjęć (głównie selfie, ale kto by do tego podchodził drobiazgowo).

Pojawia się w fabule trochę zagadek i tropów związanych z symboliką masońską, Tycjana musi zanurzyć się w świecie, którego do tej pory nie znała. Bardzo ładnie autorka wykorzystuje umiejętności obu sióstr w procesie dochodzenia do prawdy – przydają się i talenty konserwatorskie, i – do metamorfoz. Autorka unika nudy dzięki szybkim przeskokom między postaciami i dzięki budowaniu relacji międzyludzkich. Oddala wtedy schematy typowe dla powieści detektywistycznych, rezygnuje z powtarzalnego szablonu i pozwala historii toczyć się własną drogą. Nawet jeśli wydaje się przez to, że za bardzo rozprasza intrygę – umożliwia obudzenie zainteresowania bohaterkami, które po prostu muszą powrócić w kolejnych częściach, bo są za dobre, żeby miały zniknąć po jednej opowieści. „Córka nieboszczyka” to kryminał lekki i ciekawy, atrakcyjny przez przyjętą gawędziarską formę i przez mnogość postaci. Joanna Jodełka nie męczy tu czytelników nadmierną profesjonalizacją – tematy „specjalistyczne” nakreśla na tyle, na ile są potrzebne w śledztwie, pozwala uwierzyć w bohaterów, którzy mają ściśle określone zainteresowania – ale nie funduje odbiorcom wnikliwych studiów. Zresztą – nie ma na to czasu, bo podsuwa historię dość dynamiczną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz